Data: 2019-05-23 09:29:35
Temat: Re: Zagrożone bezpieczeństwo pacjenta (moje) na psychiatrii w MCM w Miliczu.
Od: LeoTar Gnostyk <l...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Trybun pisze:
> W dniu 21.05.2019 o 14:44, LeoTar Gnostyk pisze:
>> Nazywam się Władysław Tarnawski, pseudonimy sieciowe: LeoTar także
>> LeoTar Gnostyk. Moje strony www to www.leotar.pl i leotar.eu.
>> Udzielam się w Usenetcie głównie na pl.sci.psychologia, pl.soc.religi
>> a także na innych grupach.
>>
>> Jestem mieszkańcem Powiatowego Domu Pomocy Społecznej (dalej PDPS lub
>> Dom) w Ostrowinie, 56-400 Ostrowina.
>>
>> Od maja 2018 r. opisuję przemoc psychiczną (emocjonalna, seksualną,
>> molestowanie przez pedofilów), która zaobserwowałem pomiędzy
>> pracownikami a pensjonariuszami Domu oraz pomiędzy osobami każdej z
>> tych grup. Sam również "uległem" tej przemocy efektem czego był mój
>> pobyt na oddziale psychiatrycznym "C" w Milickim Centrum Medycznym
>> (dalej MCM) w Miliczu k/Wrocławia, w okresie od 28 lipca 2018 r. do 19
>> listopada 2018 r.. Lekarzem prowadzącym mój "przypadek" był wówczas
>> lek.mad. psychiatra Krzysztof A.Klementowski. Materiały, które
>> zachowałem z tego pobytu są dostępne w sieci na moich stronach.
>>
>> 10 maja b.r. psychiatra PDPS w Ostrowinie, lek. med. Krzysztof
>> Kulaszewski, skierował mnie powtórnie do MCM w Miliczu pod pretekstem
>> tego, że uderzyłem w czoło innego mieszkańca PDPS, Mirosława Pałkę.
>> Tak, dotknąłem p.Pałkę w czoło po to by "energetycznego wampira",
>> którym jest p.Pałka zdekoncentrować i odczepić go od siebie niczym
>> komara wysysającego energię życiową z ofiary, którą byłem dla p.Pałki.
>> Działałem więc w obronie własnej.
>>
>> Od 1 marca b.r. nie przyjmuję żadnych lekarstw i pozostaję na diecie
>> owocowo-warzywnej z surowych warzyw i owoców dla zachowania czystości
>> Ciała i Umysłu, o czym poinformowałem lekarza podczas przyjmowania
>> mnie do szpitala. Pomimo braku mojej zgody na przyjmowanie lekarstw
>> zaaplikowano mi przemocą (odmówiłem przyjmowania wszelkich lekarstw,
>> tabletek i zastrzyków) zastrzyk, po którym przez 18 godzin
>> balansowałem na granicy życia i śmierci po czym powtórzono procedurę i
>> wstrzyknięto mi ponownie środek usypiający. Tak było 10 i 11 maja b.r.
>>
>> Ponieważ moim prowadzącym miał być dr Klementowski (wówczas na
>> urlopie?, z którego wrócił ponoć 17 maja) więc do jego powrotu, poza
>> wspomnianymi zastrzykami, nie brałem żadnych lekarstw i czułem sie
>> znakomicie. 18 maja b.r. zostałem zaproszony przez dra Klementowskiego
>> na badanie, które trwało ok. 5 min. Tego samego dnia wieczorem
>> dowiedziałem się od pielęgniarki, że mam wziąć lekarstwo pomimo tego,
>> że podcz "badania" dr Klementowski nie poinformował mnie o żadnym
>> zleceniu na lekarstwa. Pomimo wewnętrznego oporu przyjąłem to
>> lekarstwo po którym spałem jak snopek przez ok. 6 godzin a czułem się
>> tak zmordowany jakbym nie spał przez cały tydzień. Przede wszystkim
>> zaś przez całą niedzielę strasznie bolała mnie głowa więc odmówiłem
>> dalszego przyjmowania lekarstwa i poprosiłem o rozmowę z drem
>> Klementowskim. Doczekałem się jej dopiero dzisiaj (wtorek, 21 maja
>> 2019) i od razu dowiedziałem się, że za niesubordynację i
>> sprzeciwianie sie decyzjom lekarza dostanę zastrzyk w piątek, 24 maja
>> b.r. Na życzenie lekarza, który w moim odczuciu działa na moją szkodę,
>> i co z "leczeniem" nie ma niczego wspólnego. Jest to jedynie
>> zaspokajanie niepohamowanej żądzy dr Klementowskiego, sprawowania
>> ukrytej władzy nad wszystkim co się rusza i co mu się odważy sprzeciwić.
>>
>> Dlatego OSKARŻAM lek. med. Krzysztofa A.Klementowskiego, kierownika
>> oddziału psychiatrii i odcinka "C" w MCM w Miliczu o świadome
>> działania, których celem jest co najmniej pogorszenie stanu mojego
>> zdrowia lub też w skrajnym przypadku pozbawienie mnie życia pod
>> pretekstem "leczenia" mnie z tzw. "omamów", którym rzekomo - według
>> dra Klementowskiego - ulegam. Dr Klementowski i personel męski w MCM
>> to grupa mężczyzn chorych na władzę za wszelką cenę, zadowolonych z
>> kontrolowania/uzależniania od siebie drugiego człowieka aż po
>> zadawanie śmierci. A zasłanianie się przez nich Ustawą o Ochronie
>> Zdrowia Psychicznego z dnia 19 sierpnia 1994 r., która jest reliktem
>> komunistycznej przeszłości polskiej psychiatrii to tylko wierzchołek
>> góry lodowej choroby na którą cierpi polski system tzw. ochrony zdrowia.
>>
>> Proszę o udzielenie mi pomocy i ochronę osobistą.
> Ale o co chodzi? Pacjent "normalnego" lekarza ma prawo do zmiany lekarza
> prowadzącego, prawo do konsultacji z innymi lekarzami specjalistami, w
> psychiatryku to nie jest praktykowane? no i jest jeszcze rzecznik praw
> pacjenta. I tak nawiasem - tego Pałkę mocno "dotknąłeś"?
To co tutaj jest to właśnie poszło do Rzecznika Praw Pacjenta.
A Pałkę puknąłem w czoło zgiętym palcem wskazującym prawej ręki.
Zmiany lekarza prowadzącego jeszcze nie popróbowałem bo to ta sama
klika. No może za wyjątkiem, starszej już, Pani psychiatry. Warto spróbować.
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk
|