Data: 2008-07-11 20:50:09
Temat: Re: Zakon bijarów
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Fri, 11 Jul 2008 20:22:12 +0000 (UTC), Marek Krużel napisał(a):
> Kiedy: Fri, 11 Jul 2008 21:01:31 +0200, kto: Ikselka, co:
>
>>>>>>>>>> Jednych na drugich - w jakimś zakresie tak: poprzez pozytywne
>>>>>>>>>> przykłady. Gdyby były negatywne, nie byłoby religii - głupich
>>>>>>>>>> nie sieją, ludzie nie idą tam, gdzie im źle lub gdzie im coś
>>>>>>>>>> grozi lub czegoś ubywa.
>>>>>>>>>
>>>>>>>>> ale idą tam gdzie obiecują im gruszki na wierzbie, nieprawdaż?
>>>>>>>>
>>>>>>>> Nie mów mi, że Twoje wszystkie przedsięwzięcia są w stu procentach
>>>>>>>> zyskowne... więc pozwól innym postawić na coś, w co bardziej
>>>>>>>> wierzą,
>>>>>>>
>>>>>>> nie mam zamiaru fascynować się czyjąś przedsiębiorczością, nawet
>>>>>>> jeśli klienci sprawiają wrażenie zadowolonych, przecież to może być
>>>>>>> tylko zbiorowa iluzja...
>>>>>>>
>>>>>>>> niż Ty w wygraną w Totka...
>>>>>>>
>>>>>>> nie wydaje mi się, by złudzenia musiały być jakąś normą, a już na
>>>>>>> pewno stawianie wszystkiego na jakieś złudzenia wydaje mi się
>>>>>>> średnim pomysłem
>>>>>>
>>>>>> Jeszcze nikt nie wrócił zawiedziony...
>>>>>
>>>>> z kolektury?
>>>>
>>>> Nie, STAMTĄD.
>>>
>>> beznadziejnymi spekulacjami nie chce mi się zajmować, jest tylko TU
>>
>> Aha: szkiełko i oko?
>> Kiedy to takie ubogie... nawet miłość sprowadza do chemii.
>
> nic nie poradzę na ideologiczne uwarunkowania twojego sposobu myślenia.
A Ty nie masz żadnej ideologii? - bo wydaje mi się, że jednak masz: własne
widzimisię, a to już wystarczająca "ideologia", aby zaprzeczać czyjemuś lub
nawet całej religii. No więc nic nie poradzę na Twoje widzimisię :-)
> masz coś do chemii? przecież to ponoć dzieło stwórcy... ;)
Do chemii nic nie mam, ale mam do ograniczonego ludzką mentalnością i
empirią rozumienia i przedstawiania sfery psychicznej (w tym uczuć, a więc
i przekonań) jako samych procesów chemicznych, podczas gdy te procesy to
tylko mizerna składowa.
Tak więc Twoje poczucie beznadziejności/spekulacji wynika tylko i wyłącznie
z Twojego własnego widzimisię, weź to pod uwagę i załóż choćby najmniejsze
prawdopodobieństwo pomyłki w ocenach. Tak byłoby uczciwiej.
Ja zakładam w swoich - ale mimo to jestem w nich konsekwentna. Nie jestem
osobą koniunkturalną - to mi procentuje w życiu. Nie mówię tutaj tylko o
religii, ale także o miłości, prawdzie itp. U mnie te sprawy nie zależą od
perspektywy, korzyści. Po prostu - decyduję się w życiu na coś tylko raz.
Wiesz: miłość, małżeństwo, prawda, no w ogóle te rzeczy. Mimo to nie jestem
przez nikogo (w realu) odbierana jako upierdliwa. Raczej jako godna
zaufania.
> poza tym
> to jakieś straszne uproszczenie sprowadzać zjawiska psychiczne do
> reakcji chemicznych,
Ja sprowadzam? - nie, przeszkadza mi to właśnie u innych.
> a przecież jest jeszcze niezwykłe zjawisko
> świadomości, nawet gdyby ona działała post factum, to i tak jest
> fascynującym, wręcz że się tak wyrażę boskim fenomenem, nieprawdaż? ;)
Dusza.
|