Data: 2005-02-07 18:14:21
Temat: Re: Zdradziłem - długie
Od: "kolorowa" <v...@a...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"T.N." wrote
> Problem w tym, że najprawdopodobniej kwestii tego, co wolałaby żona tego
> człowieka nie da się jednoznacznie rozstrzygnąć. A to jest podstawa do
tego,
> aby twierdzić, że ona może chcieć znać prawdę lub nie chcieć jej znać i to
> jest zasadniczo równoważne. W tej sytuacji jedynym uczciwym rozwiązaniem
> jest jej o wszystkim powiedzieć.
Tyle że wtedy ona nie będzie już mogła wybrać niewiedzy. Tak czy owak to on
podejmie za nią tę decyzję, a ona poniesie jej konsekwencje. Tu nie ma już
mowy o uczciwym rozwiązaniu. Szukanie uczciwości w powiedzeniu prawdy w
takiej sytuacji jest próbą podziału na tych najgorszych i nienajgorszych. I
łudzeniem, że ten, co się przyzna, nie jest taki najgorszy. Toteż nie ma co
rozważać, która opcja będzie uczciwsza, tylko która będzie najlepsza z
punktu widzenia zdradzonej żony. Niestety, żona nie może podpowiedzieć, bo
postawiona przed takim pytaniem - zostanie jednocześnie powiadomiona o
zdradzie.
Małgośka
|