Data: 2005-02-08 22:30:04
Temat: Re: Zdradziłem - długie
Od: "Radek" <r...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> > Nie odpowiadaj jak polityk, pytany czy sejm powinien wrócić
> > do dyskusji na temat ustawy aborcyjnej.
> > Proste TAK lub NIE wystarczy.
>
> A więc - tak. To blablabla jest typowym zachowaniem dojrzałych ludzi - mam
> nadzieję, że podany przeze mnie wcześniej przykład był na to
wystarczającym
> dowodem.
Pewnie dlatego się nie możemy dogadać ;)
Ciekawe jednak jest to, że ciągle unikasz odpowiedzi...
Bo zauważ, że ja zapytałem:
"Czy (...) jest naturalną, właściwą postawą dojrzałych ludzi?"
a ty odpowiadasz:
"tak (...) jest typowym zachowaniem dojrzałych ludzi "
i podajesz przykłady.
Oczywiście, przykłady zachowań irracjonalnych można mnożyć,
ale czy to promuje te zachowania do grupy racjonalnych?
OK, przyjmuję, że twoje "tak", oznacza, że nie tylko akceptujesz
fakt istnienia takich postaw, ale uważasz, że są one jak najbardziej
słuszne.
Moim zdaniem - NIE - takie postawy, nawet jeśli są spotykane,
nie zasługują na miano poważnego podejścia (do życia, do partnera etc.)
> >> Kto niby jest odpowiedzialny, uczciwy i odważny? Ten, co se bzyknął na
> >> boku? A może wg Ciebie jak się przyzna to się nagle stanie
odpowiedzialny,
> >> uczciwy i odważny?
> > Znowu wracamy do podstawowego wychowania.
> > Dziecko, które będąc w 5/6 klasie wymusza daniny od pierwszaków
> > to mały bandyta, zgoda?
> > Jeśli jednak "przyciśnięty" nie będzie zgrywał świętoszka, przyzna
> > się do zbrodni, odda/odpracuje daniny. Potem zmieni swoje nastawienie.
> > Zacznie opiekować się młodszymi kolegami?
>
> Zabawne są te Twoje przykłady:-)
:-)
Mnie też bawi, że argumentami w tej dyskusji mogą
być podstawowe reguły, które staram się wpajać dzieciom
tak c.a. od 3 roku życia ;)
> 1. Partnerka naszego bohatera jeszcze nie _czuje się_ skrzywdzona (nie tak
> jak owe pierwszaki)
> 2. Nikt, poza sumieniem, nie przyciska z zewnątrz naszego bohatera.
> 3. Nasz bohater przyznał się do zbrodni (która póki co nie ma zewnętrznych
> konsekwencji - nie tak jak z tymi biednymi pierwszakami) przed sobą samym
i
> wygląda na to, że szczerze żałuje (a więc nastawienie zmienił i nie chce
> więcej puszczać żony bokiem)
ech... no nie wymagaj, żebym wyszukiwał przykłady pasujące
w KAŻDYM aspekcie do sprawy ;)
Chodziło o zobrazowanie, że jeśli ktoś postąpił źle, nie oznacza to od razu,
że nie można od niego oczekiwać dojrzałej próby naprawienia błędu.
Natomiast IMHO przemilczenie taką próbą NIE JEST.
To co proponujesz, to próba zdegradowania partnera do roli
małego dziecka, wobec którego TY wiesz co jest dla niego lepsze.
Wypada więc ustalić:
Czy dyskutujemy o partnerskim związku dwojga szanujących się ludzi,
czy o patriarchalnym/matriarchalnym układzie rodem ze średniowiecza?
R.
|