Data: 2005-02-08 22:47:04
Temat: Re: Zdradziłem - długie
Od: "Radek" <r...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> > Ughhhh... No to widzę, że odwracamy wszystko do góry nogami. Na szali
jest
> > to czy kobieta ma się dowiedzieć czy nie.
>
> Odbieram to inaczej. Jeśli będzie umiał poradzić sobie ze swoją zdradą sam
> (jak już pisałem wcześniej - wyciągnie wnioski, zrozumie jak mu zależy,
etc
> a w konsekwencji wybaczy sobie sam) to nie będzie musiał mówić, jeśli zaś
> uzależni to "wybaczenie sobie" od reakcji partnerki - to w końcu powie.
> Ergo: to czy się partnerka dowie będzie skutkiem umiejętności poradzenia
> sobie z tym problemem.
Stawiasz na głowie problem winy i wybaczenia (IMHO).
Bardzo ważne jest czy człowiek będzie potrafił wybaczyć sobie
swoje grzechy - to jak najbardziej popieram ;)
Ale zanim zacznie SOBIE wybaczać, powinien poprosić o wybaczenie
osobę, którą skrzywdził. Dopiero jak TA OSOBA mu wybaczy, może
przystąpić do kroku "wybaczyć sobie". I faktycznie ten krok może być
dużo trudniejszy niż ten podstawowy, od którego trzeba zacząć...
> > Bo może być tak
> > - powie i sobie poradzi
> > - powie i sobie nie poradzi
> > - nie powie i sobie poradzi
> > - nie powie i sobie nie poradzi
>
> Jak rozumiesz, w kontekście, w którym piszesz, to: "poradzi sobie"?
Na przykład: czy będzie w stanie spojrzeć jej w oczy...
> > Dalej istotną (również niezależną) sprawą jest to co stanie się później.
I
> > absolutnie nie jest powiedziane, że, jeśli powie o tym żonie to ich
związek
> > się rozpadnie (o czym radziłbym wszystkim dyskutującym pamiętać).
>
> Wcale nie uważam, że się musi rozpaść. Bardziej mam na uwadze, czy jemu
> jest potrzebne (a jeśli tak to właściwie do czego) jej wiedza, cierpienie,
> skoro on dzisiaj wie, że chce z nią być i że popełnił kardynalny błąd.
"czy JEMU jest potrzebne", "skoro ON dzisiaj wie"
Co to ma do rzeczy???
ON przestał się liczyć w chwili kiedy dokonał takiego, a nie innego
wyboru - teraz JEGO widzimisię nie ma już żadnego znaczenia.
No niestety, teraz to ON może co najwyżej prosić, błagać, płakać
albo odejść...
R.
|