Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!new
s.nask.pl!news.nask.org.pl!newsfeed00.sul.t-online.de!t-online.de!border4.nntp.
dca.giganews.com!border2.nntp.dca.giganews.com!border3.nntp.dca.giganews.com!bo
rder1.nntp.dca.giganews.com!nntp.giganews.com!nx02.iad01.newshosting.com!newsho
sting.com!newsfeed.neostrada.pl!unt-exc-01.news.neostrada.pl!unt-spo-a-02.news.
neostrada.pl!news.neostrada.pl.POSTED!not-for-mail
Date: Sun, 09 Jan 2011 22:05:06 +0100
From: medea <x...@p...fm>
User-Agent: Mozilla/5.0 (Windows; U; Windows NT 6.1; pl; rv:1.9.2.13) Gecko/20101207
Thunderbird/3.1.7
MIME-Version: 1.0
Newsgroups: pl.soc.dzieci,pl.rec.kuchnia
Subject: Re: Zdrowe obiady
References: <4d24dcbf$0$2444$65785112@news.neostrada.pl>
<ig4mr2$om5$1@node1.news.atman.pl>
<4d25ebb2$0$2499$65785112@news.neostrada.pl>
<ig6hv0$7pr$1@node1.news.atman.pl>
<4d26d04b$0$2498$65785112@news.neostrada.pl>
<ig9u4k$sne$1@node1.news.atman.pl>
<4d28e8b9$0$2444$65785112@news.neostrada.pl>
<igchs8$u3i$1@node1.news.atman.pl>
In-Reply-To: <igchs8$u3i$1@node1.news.atman.pl>
Content-Type: text/plain; charset=UTF-8; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
Lines: 103
Message-ID: <4d2a2301$0$2501$65785112@news.neostrada.pl>
Organization: Telekomunikacja Polska
NNTP-Posting-Host: 79.186.112.138
X-Trace: 1294607105 unt-rea-a-02.news.neostrada.pl 2501 79.186.112.138:49467
X-Complaints-To: a...@n...neostrada.pl
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.dzieci:584513 pl.rec.kuchnia:333590
Ukryj nagłówki
W dniu 2011-01-09 15:51, Jackare pisze:
> Użytkownik "medea" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
> news:4d28e8b9$0$2444$65785112@news.neostrada.pl...
>
>>
>> Hm, to brzmi interesująco. Dawno temu słyszałam o piciu bodajże łyżki
>> oliwy każdego ranka w celu takiego oczyszczenie właśnie.
>>
> Tak robię co dzień, ale nie chciałem wdawać się w szczegóły
>
>>
>> No nic, pomyślę o głównych założeniach tej diety.
>> Czy mógłbyś podać w skrócie Twój przykładowy dzienny jadłospis, jak
>> to wygląda?
>>
> Wstaję między godziną 5 a 6.30 rano.
> Rano wypijam sobie łyżkę oliwy z pestek winogron, idę na 30-40
> minutowy spacer z psem po parku starając się trzymać jakieś tam tempo.
> Po powrocie wypijam duży kubek (pół litrowy) zielonej herbaty z
> miodem i cytryną. Woda na zaparzenie herbaty nie ma więcej niż 70 st ,
> herbatę parzę około 1,5 minuty. Na tej herbacie "jadę" do godziny
> 10-11.(generalnie herbaty parzone od 1 do 3 minut mają działanie
> pobudzające, 3-5 minut - uspokajające)
> około 10.30 jem coś węglowodanowego, np pieczywo z warzywem a tym
> warzywem może być cokolwiek: pomidor, ogórek, rzodkiewka, seler z
> jabłkiem. Pieczywo staram się jadać żytnie. Czarny żytni chleb. Akurat
> mam szczęście że moim mieście robi się taki. Jest cięzki, mokry bez
> żadnych konserwantów i spulchniaczy. Może leżeć nawet 2 tygodnie nic
> mu się nie dzieje. To taki czarny chleb jaki kiedyś ludzie wypioekali
> w domach. Zamiast chleba mogą być wafle ryżowe.
> Potem, gdzieś tam po środku dnia zjadam jakiś owoc - przeważnie jabłko
> lub cytrynę, w sezonie letnim coś sezonowego
> Jeżeli chcę pić, piję zieloną herbatę (bez dodatków lub tylko z
> cytryną) albo soki ze świeżych owoców - teraz nie ma problemu można
> wszędzie takie kupić - z jednodniowym terminem przydatności.
> Pomiędzy 15.30 a 17 zależnie od tego jak potoczy się dzień jest obiad.
> Na obiad przeważnie jem warzywa gotowane i surowe, np ziemniaki (mam
> to szczęście że jestem absolutnym fanem ziemniaków - mógłbym się nimi
> żywić) tłuczone polane odrobiną oliwy i przyprawione (np pieprz,
> koperek, majeranek) a do tego trochę surówki ze świerzych warzyw i
> /lub owoców. Zamiast ziemniaków może byc kasza gryczana którą też
> lubię, jakaś inna kasza lub ryż które to produkty lubię zdecydowanie
> mniej. Mogą też być warzywa na parze: brokuły, kalafior, mieszanki
> warzywne. Polane odrobiną oliwy i delikatbie orzprawnione smakują
> znakomicie, czasem jest to przyrumieniona na sucho bułka tarta
> zmieszana z oliwą lub masłem. Obiad w porcji któa mieści się na małym
> talerzu (sniadaniowym)
> Czasem (na szczęście coraz rzadziej) mam po obiedzie straszne ssanie
> na coś słodkiego. W tedy sięgam po suszone owoce: morele, jabłka,
> rodzynki, śliwiki.
> Późnym popłudniem/ wczenym wieczorem jest porcja czegoś
> przegryzkowego: orzechy, pestki z dyni, słonecznik. Ziarenka zawierają
> naturalne oleje i troszkę białka.
> Kolacja około 19.30 -20 to przeważnie albo coś białkowego czyli jajko
> w różnych postaciach, ser biały pełnotłusty (najbardziej naturalny -
> nieprzerabiany), jogurt z jakimś wsadem (miód, owoce, musli), czasem
> jakiś kawałek ryby lub jakiś grzybek. Produktów białkowych też staram
> się nie mieszać jeśli jem rybę to nie jem wtedy sera itp. Oczywiście
> absolutnie nic się nie dzieje gdy od czasu do czasu zjem pastę rybną
> opartą na twarogu.
> Jedzenie nie jest popijane. Picie abo na minimum 20 minut przed
> jedzeniem, albo 1-1,5 godziny po jedzeniu. Generalnie dążę do tego by
> jeść i piś absolutnie jak najmniej tylko wtedy gdy mi się naprawdę
> chce jeść lub pić.
>
> Są okresy zwłaszcza latem, gdy robię sobie jakieś kuracje
> oczyszczające, np cytrynowe czy grejpfrutowe (grejpfruta nie lubię -
> traktuję go jak lekarstwo) polegające na tym że codziennie zjada się o
> jeden owoc więcej startiując od jednego i dochodząc do 15- 20 dziennie
> (oczywiście nie 20 na raz tylko w ciągu dnia) a potem z kolei
> zmniejszając dawkę o jeden owoc dziennie. Cuda się wtedy dzieją - to
> co wychodzi na skórę i jest wydalane - bleeeee. Po takiej kuracji za
> to człowiek ma skórę jak niemowlak, czuje się "królem świata" i w ogóle.
>
> Z dodatków lubię musztardy, majonezy, sosy sałatkowe, pesto, warzywne
> sosy orientalne, różne kompozycje przypraw. Kupujemy te w których nie
> ma konserwantów i sztuczności. Nie jadam ketchupu bo wywołuje u mnie
> zgagę. Za to sok pomidorowy pijam i nic mi po nim nie jest. Zamiast
> ketchupu zdarza mi się stosować przecier pomidorowy ale nie przepadam.
> Sok pomidorowy robimy sami w dużych ilościach w termomixie - wychodzi
> rewelacyjny !
>
> Oczywiście jest wiele sytuacji w których coś wypada albo się zmienia.
> Raz w tygodniu jesteśmy na obiedzie u teściów gdzie je się normalne
> dania, zwyczajnej polskiej domowej kuchni. Wtedy pilnuję tylo tego by
> mi teściowa nałożyła porcję na mały talerz bo w tej kwestii cierpi na
> notoryczny zanik pamięci i za każdym razem usiłuje mi przemycić porcję
> jak dla kompanii wojska :))))
> Zdarzają się jakieś spotkania ze znajomymi w knajpkach czy
> restauracjach, obiady z klientami, wyjazdy grupowe. Nie. Nie robię
> scen. Jem co podają, jeżeli jest mi czegoś za dużo - zostawiam.
> Podobnie u znajomych - jem co serwują i jestem zadowolony. Wyjeżdżając
> na wczasy jem co podają - uwielbiam próbować różnych rzeczy i dań
> obcych kuchni - te niezdrowe też - to tylko maleńki epizod w życiu.
> Alkohol też zdarza mi się pijać. Zimą nawet regulernie pilnuję aby
> zażyć "odkażająco" 15 - 20 g koniaczku lub whisky każdego dnia.
>
Dzięki Jacku za tak wyczerpujący opis, o to właśnie mi chodziło.
No i mówiłam, że to katorga. ;) Ale jak Tobie i Twojej rodzinie z tym
dobrze, to nic mi do tego.
Dużo zdrowia życzę!
Ewa
|