Data: 2007-01-23 14:09:58
Temat: Re: Zmobilizować dzieci do pomocy w pracach domowych ?
Od: "Dominik Jan Domin" <d...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Basia Z." <bjz_@_(prosze_usun_podkreslenia)_poczta.onet.pl>
napisał w wiadomości news:ep4e8b$1t1j$1@news2.ipartners.pl...
> W szkole też w sumie ma oceny nie najgorsze - generalnie 4 i 5, 6 z
> biologii
> i matematyki, 3 z polskiego. Ale rzecz w tym, że jego zdecydowanie stać na
> więcej, a on idzie po najmniejszej linii oporu, szkoła go nie interesuje w
> ogóle. Czyta dużo, ale w żadnym wypadku lektury szkolne.
A z jakich przyczyn lektury szkolne go nie ciągną?
Ja też czytam i czytałem duzo. Baby w podstawówce zas skutecznie obrzydziły
mi "lektury szkolne" - polinista za ich przerabianie, bibliotekarki za
odmowe wypozyczenia tego, co chciałem czytać.
> Tymczasem na każde wypowiedziane zdanie "młody" ma odpowiedź i to taką w
> stylu:
> "mamo nie uprawiaj demagogii", "no i co z tego, czy to jest ważne ?"
>
> Nawet trening na newsach nie pozwala na dyskusję z osobą, która nie ma
> rzeczowych argumentów, a uważa że ma zawsze rację.
> Zresztą osoby, które piszą na newsach w tym stylu to ja olewam i nie
> odpisuję, swojego dziecka - nie olewam.
> Muszę do niego jakoś rzeczowo trafić i do pewnych racji zwyczajnie go
> przekonać.
Pytanie, co rzeczywiście jest dlań ważne. I jak rzeczywiście wygląda jego
porządek.
Bo podobno ludzie mają różne odczucia porządku. U mnie np. książki stoją
alfabetycznie, ale naczynia... myję kiedy są potrzebne.
A może też to kwestia zwykłego "nie" - co mówi jego kumpel, gdy przyjdzie?
Albo TRENER SPORTOWY?
DJD
|