Data: 2007-01-25 10:24:22
Temat: Re: Zmobilizować dzieci do pomocy w pracach domowych ?
Od: "Basia Z." <bjz_@_(prosze_usun_podkreslenia)_poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Elske" :
> Ps. Nie wydaje Ci się, że ten tekst do Basi był kompletnie niepotrzebny?
> Chciałabyś kiedyś usłyszeć, że jesteś dla kogoś antywzorem czegośtam?
>
> E.
> Matka przeokropna, na domiar złego wcale się tego nie wstydząca
>
> --
> *A co mi tam wkącu!*
Eeee tam mnie to kolokwialnie mówiąc "zwisa".
Bunt nastolatka mi jeszcze nie przeminął ;-) i bardzo lubię być
"antywzorem" dla osób takich jak Molnarka - to jest perfekcjonistów.
Mam w pracy kilkoro współpracowników będących perfekcjonistami, po prostu
koszmar - przede wszystkim nie umieją odróżnić spraw ważnych od spraw
znacznie mniej ważnych i jest to ich zasadnicza wada. Kolejną wadą jest to,
że nie umieją się przyznać do własnych błędów, a przynajmniej uświadomienie
sobie tego że coś poszło nie po ich myśli stanowi dla nich koszmarną traumę.
Jako współpracownicy są koszmarni, staram się ich unikać jak mogę, wszystko
co robię dla nich odkładam tak długo jak tylko mogę, aby tylko mieć z nimi
jak najmniejszy kontakt służbowy.
Mam też bliską koleżankę, której ojciec (już nieżyjący) był perfekcjonistą,
nie znam większej od niej bałaganiary, chociaż dusza-człowiek.
Mówi, że miała skopane całe dzieciństwo i młodość, właśnie przez to, że
wszystko, każdy drobiazg musiało być zaplanowane, ewentualnie plany się
zmieniało, ale brak było tej "odrobiny szaleństwa" i spontaniczności.
Na szczęście nie posiadam nikogo takiego w swoim bezpośrednim otoczeniu i
chwała Bogu :-)
Nie przeczę, że w pewnych warunkach i w niektórych zawodach perfekcjonizm
może być bardziej zaletą niż wadą. Np. sekretarka powinna zdecydowanie
bardziej być perfekcjonistką niż bałaganiarą. Niemniej też musi odróżniać
sprawy ważne od mniej ważnych.
Pozdrowienia
Basia
|