Data: 2002-08-28 18:25:31
Temat: Re: Zona, dzieci, milosc i cos jeszcze...
Od: c...@m...pl ([cookie])
Pokaż wszystkie nagłówki
On Wed, 28 Aug 2002 17:57:10 GMT, "Pyzol" <p...@s...ca> wrote:
>nie dojsc. To tez cos jest warte. Zwroc uwage, ze w tym konkretnym wypadku
>zona natychmiast zazadala rozwodu. Domyslasz sie, w jakim ona jest stanie?
jasne jest, ze tak naprawde, to w tej chwili ona jedna potrzebuje
pomocy, bowiem "on" sam sobie to piwo warzyl, natomiast ja postawiono
przed faktem dokonanym.
w sumie w calej dyskusji pominieto jeszcze jedno (na razie nie bylo o
tym mowy): czy jemu zalezy na tych dzieciach? czy bardzo je kocha? to
tez wiele znaczy... czasem ludzi jednoczy milosc do dzieci.
znam taki przypadek - ona i on plus dwoje dzieci, on sobie skakal z
kwiatka na kwiatek, w dodatku sprawial wrazenie kogos, kto wstydzi sie
faktu, ze ma dzieci i rodzine i bardziej woli imprezy itd... potem
nastepuje rozwód, ona po jakims czasie znajduje innego, kochaja sie od
paru lat i co w tym wszystkim jest najlepsze: dzieci (w wieku
szkolnym) zaakceptowaly nowego ojca, ten je otacza ojcowska miloscia,
jest dla nich wspanialym przyjacielem, jest z nich dumny, one go
szanuja itd... a tamten "ojciec" uklada sobie zycie z inna, w sumie
niezbyt mu to chyba wychodzi (ta, która go odciagnela od zony okazala
sie byc niezla modliszka), w dodatku zbytnio sie swymi dziecmi nie
interesuje (zwlaszcza, ze w drodze ma kolejne, z ta "nowa").
podsumowujac, biologiczny ojciec darzyl dzieci obojetnoscia, nawet nie
pamietal o ich urodzinach itd... a obecny stara sie byc idealem...
--
____________ ___ ___ ___ ___ _ ____ _________________________
stary sig'98 | _| , | , | '_| ||___ #poznan #fidonet 2:482/64
plus dodatki |___|___|___|_,_|_||___ gg 256967 http://pyry.net
|