Data: 2009-10-14 21:26:03
Temat: Re: antysemityzm
Od: "Chiron" <c...@...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Yelo vel Redart" <r...@c...op.pl> napisał w
wiadomości news:hb48ah$36h$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "Chiron" <c...@...pl> napisał w wiadomości
> news:hb46a9$oo8$1@node2.news.atman.pl...
>
> > się nikomu nie narazić"- bo tak odpowiadasz np mnie (vide odpowiedź na
> > zgodę
> > lub nie co do zasady głosowania, czy coś jest chorobą- czy nie), czy
> Bo pytanie imho było zbyt mało otwarte - oderwane nieco od rzeczywistości,
> obciążone założeniem 'w demokracji wszystko można przegłosować'.
> To jest tylko założenie teoretyczne.
>
> Demokracja od stuleci już buduje systemy wartości i prawa wielopoziomowo.
> Jest konstytucja, są ustawy, są rozporządzenia, jest prawo, komentarze
itp.
> W USA jest jeszcze zbiór wyroków bezprecedensowych. Pod tym jeszcze
> jest wiedza specjalistyczna, naukowa, techniczna.
>
> Definicja choroby jest połączeniem definicji konstytucyjnych dot. wolności
> człowieka, jądrem humanizmu z definicjami lekarskimi, specjalistycznymi,
> które są nastawione na poszukiwanie wad w funkcjonowaniu organizmów.
> Gdzieś pomiędzy/obok lekarskiej jest psychologia i socjologia, która jest
> wiedzą
> specjalistyczną a definiuje ona np. pojęcia 'choroby społecznej'.
> Z połączenia tych trzech wyszło, że: "homoseksualizm nie jest chorobą".
Nadużycie.
" Z połączenia tych trzech wyszło, że: "homoseksualizm nie jest chorobą"'
To oczywiście nieprawda. I manipulacja. "No i okazało się..."- a komu to się
okazało, jeśli łaska? Bo jeśli chodzi o to, o czym piszesz- to zdecydowała
prosta większość głosujących. Pytanie dotyczyło czegoś bardzo szczegółowego-
co wyraźnie podkreśliłem: czy zgadzasz się z zasadą. Podkreślę: ZASADĄ.
Zasadą, która określa, że np organizacja zdrowia może w głosowaniu-
większością głosów ustalić, że coś, co było od zawsze uważane za chorobę-
chorobą być przestaje. To już w ogóle NTG- ale przecież (prawnik czy
historyk IMO zgodzi się z tym bez zastrzeżeń)- zasady są po to, aby ich
przestrzegać, bo łamanie zasad- w szczególności jakichś podstawowych- w
konsekwencji bywa wręcz tragiczne. Nie tworzy się innych zasad, na
podstawie których można dojść do wręcz zbrodniczych konkluzji. Żeby nie
wchodzić na grunt prawniczy, historyczny (chyba, że chcesz przykładów- to
służę)- trzymając się tylko tej sprawy: ustalono zasadę, że można na drodze
głosowania ustalić, czy coś jest chorobą- czy nie- nawet, jak zawsze za
chorobę było uważane.
Piszesz o pracach naukowców (ale przecież tylko niektórych), którzy niby
mieli to stwierdzić- ok. Pisałem wiele razy- po co to naprawdę zrobiono.
Jeśli nie przyjmujesz tego- to nie. Jednak przecież do wyobrażenia jest
sytuacja, w której po zmianach politycznych w krajach, które ONZ w całości,
a Organizację Zdrowia w szczególności- finansują- nawet ci sami naukowcy
stwierdzą, że homoseksualizm to jednak choroba. Ba! Ma silnie destrukcyjne
oddziaływanie na społeczeństwo! Redarcie- to_nie_political-ficton. To realna
zmiana polityczna- jaka już nie raz zachodziła. Oczywiście- wiele krajów
wpisze to do swojego prawa- z wszelkimi konsekwencjami. Po pewnym czasie te
konsekwencje- najpierw w jednym, potem kilku, a potem we wszystkich krajach-
dla homoseksualistów będą wręcz tragiczne. Wtedy - ludzie myślący podobnie
do mnie- będą pisać, przekonywać, protestować, a wreszcie- wbrew
obowiązującemu prawu i nawet wbrew własnym, czasem negatywnym odczuciom
wobec homoseksualistów- będą ich bronić. A ci, co dziś podnoszą krzyk, że to
żadna choroba- "bo tak ustalili uczeni"- będą często homoseksualistów
prześladować. To są zwykłe, zrozumiałe i nawet oczywiste prawa historii.
Przyjmiesz za to odpowiedzialność- choć w części?
> Czy wg Ciebie z tego wynika, że "definicję każdej choroby można poddać
> głosowaniu" ?
> Po drugie: 'choroba' nie oznacza 'należy ograniczyć prawa obywatelskie'.
> Jest wręcz przeciwnie - w zależności od rodzaju choroby dojrzałe
> społeczeństwa starają się elastycznie tworzyć wyjątki - właśnie po to,
> by np. nie utrudniać życia niepełnosprawnym, a je im ułatwiać.
> Czyli by choroby w sensie medycznym nie stawały się chorobami
> w sensie społecznym.
>
> Ty zaś chcesz drogę na skróty: uznać homo za chorobę POWAŻNĄ,
> bliską psychicznej - i tą drogą zamknąć homoseksualistom
> drogę do robienia dla nich 'wyjątków' - np. uelastycznienia
> definicji małżeństwa do postaci 'związku partnerskiego'.
Nie wiem, jak Ci to wyszło. Chcę, żeby anulowano takie prawo- które wyrosło
ze zbrodniczej wręcz zasady. Jak się niektórzy nabijali- szkoda, że się tak
nie rozmachnęli, i nie uznali np gruźlicy za okaz zdrowia. Ot- skreślamy z
listy chorób. I- podobnie jak homoseksualizm- leczyć będzie się można, ale
skoro to nie choroba- to po co?
Oczywiście- przywrócenie status quo sprzed tego nieszczęsnego głosowania w
żadnym wypadku nie może mieć konsekwencji uznania homoseksualizmu za chorobę
poważną. Skąd to wziąłeś?
Związek partnerski? Zauważ proszę, że czymś, o czym jakoś ci działający w
imieniu i dla "dobra" homoseksualistów nawet nie zająkną się- jest zmiana
prawa podatkowego. To proste rozwiązenie załatwiło by wiele rzeczy:
likwidujemy podatek od spadku. To w każdym kraju ułamek procenta zysku
skarbu państwa- nawet by tego nie zauważyli. I najtańsze rozwiązanie, a
także sprawiedliwe. No bo z jakiej racji należało by robić jakiekolwiek
wyjątki - i to akurat dla homoseksualistów?! Potrafisz to uzasadnić- bo mnie
nawet w ciężkiej gorączce żadne wyjaśnienie nie przychodzi na myśl. Jak
zlikwiduje się podatek od spadku- to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby np 2
osoby zapisały sobie na wyłączność wszystko, co posiadają- na wypadek
śmierci jednej z nich. I wtedy- mieszkając razem, mogą wszystko kupować
razem- i nie stracą niczego w razie śmierci drugiej osoby. Dotyczyć to
będzie wszystkich- nie spowoduje więc "syczenia" niezadowolonych.
Oczywiście- poprzez ogólne zwiększanie praw- da się rozwiązać i inne
problemy, zgłaszane w imieniu homoseksualistów. Oczywiście- podkreślam to "w
imieniu"- bo na ogół to nie oni są tak naprawdę zainteresowani braniem
ślubów, adopcją dzieci, etc, tylko zupełnie ktoś inny.
> Czy wyraziłem się precyzyjnie ? (chociaż OT).
> Czy dobrze odczytałem twoje dążenia w sprawie homo ?
>
Napisałem powyżej- mam nadzieję, że dostatecznie jasno.:-)
serdecznie pozdrawiam
Chiron
|