Data: 2003-01-28 07:13:21
Temat: Re: /bardzo długie/ rozpad rodziny- jednak??
Od: "puchaty" <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "boniedydy" <b...@z...pl> napisał w wiadomości
news:b14g1a$r03$1@news.tpi.pl...
> Oczywiscie. Nie znamy sytuacji, ale z tego co napisała załamana, kojarzy
mi
> się ona z koniecznością nauki obrony własnych granic, zwłaszcza wobec osób
> bliskich.
Oczywiście! Poczucie własnej godności, wartości, zasługiwania...
> Otóż nie widzę w tym poście braku uczuć, jeno powściągliwe ich wyrażanie.
Z
> całego postu przebijają jednak IMO bardzo silne emocje. Odczuwam to. Być
> może nakładam swoje odczucia na emocje załamanej, jednak nie sądzę, żebym
> błąd ten popełniała w większym stopniu, niż osoby, które odebrały ten post
> zgoła inaczej.
Ja również nie twierdzę, że nie ma w niej uczuć. Raczej wydaje mi się, że
dziewczyna
jest zamknięta w sobie. Transponuje problemy na "materię" niepozwalając
niejako
sobie na wniknięcie w rzeczywiste źródła nieszczęścia.
Uważam, że jeżeli coś nam się nie udaje to odpowiedzialność za to spływa
głównie
na nas samych i w sobie należy szukać powodów.
puchaty
|