Data: 2004-07-31 11:57:10
Temat: Re: c.d. Czy nasze małżeństwo ma szansę?
Od: "Xena" <t...@l...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
In news:cef49t$8s4$1@inews.gazeta.pl,
Ania <a...@N...pl> typed:
> Xena wrote:
>
>> In news:cee4et$j5s$2@inews.gazeta.pl,
>> Ania <a...@N...pl> typed:
>>> Xena wrote:
>>>
>>>> Doszłam do wniosku, że absolutnie
>>>> nie, bo nie dość, że się poniżam, to jeszcze ta baba (kochanka czy
>>>> rzekoma kochanka) może powiedzieć mi dowolne rzeczy nie mające nic
>>>> wspólnego z prawdą.
>>>
>>> Czy to znaczy, że Ty tę niby kochankę tak właśnie potraktowałaś.
>>> Tzn. naopowiadałaś jej jakiś bzdur.
>>
>> Ja z nią w ogóle nie miałam zamiaru rozmawiac.
>
> OK. W takiej sytuacji rozumiem dlaczego nie chciałaś rozmawiać. Ten
> romans był po prostu wymyślony przez kobitkę. U nas jest trochę
> inaczej. Ja wiem i Ona wie że ja wiem. Widziałam list mojego męża do
> Niej w których pisze, że ją kocha. I ona wie, że ten list widziałam.
> Więc sytuacja zdecydowanie inna.
> Ale i tak nie wiem czy napiszę.
>
Zasadniczo nie masz pewności co do jednej rzeczy. Co Twój mąż naopowiadał
tej kobiecie o Waszym związku i o Tobie. I dlatego Twoje pójście tam albo
napisanie może zostać bardzo źle odebrane, zarówno przez nią, jak i przez
męża. Ogólnie, skoro ona o Tobie wie, jestem zwolenniczką załatwiania
takich spraw w domu a nie wyciągania ich na zewnątrz. Jesli Twój mąż
naprawdę ma z nią romans i nie jest to chwilowe zauroczenie, tylko coś
poważniejszego, to każde Twoje działanie będzie źle odbierane, a żadnym z
takich działań nic nie wskórasz.
Po prostu facet musi podjąć decyzję czy będzie z Tobą czy z nią, ale musi
zdawać sobie sprawę z tego, że jeżeli wybierze ją, to nie ma już powrotu do
Ciebie.
Powyższe jest moją opinią i nie ponoszę odpowiedzialności za stosowanie się
do zaleceń ;-)
--
Pozdrawiam
Tatiana
--
Miłość nie jest skarbem, który się posiadło,
lecz obustronnym zobowiązaniem
/Antoine de Saint-Exupery/
|