Data: 2005-09-09 16:20:31
Temat: Re: co Wy na to...
Od: Jarek Spirydowicz <j...@w...kurier.szczecin.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
In article <dfrhon$g5i$1@inews.gazeta.pl>,
"miranka" <a...@m...pl> wrote:
> ...żeby zmienić temat:)))
> Wczoraj. Pierwsze zebranie rodziców gimnazjalnych pierwszoklasistów.
> Wychowawczyni odczytuje statut szkoły. Jeden z punktów: uczniom nie wolno
> farbować włosów, nosić rzucającej się w oczy biżuterii (dyskretne pojedyńcze
> kolczyki i łańcuszki u dziewczynek - dozwolone), przychodzić do szkoły w
> strojach "dyskotekowych" (inaczej to było ujęte, ale do tego się sprowadza -
> żadnych gołych pępków).
> Jeden z ojców - trochę pół żartem, bo zasady były wszystkim znane PRZED
> zapisywaniem dzieci do szkoły - rzuca taki tekst: "To jest ograniczenie
> swobód obywatelskich. Niby dlaczego dziewczyna (13-15 lat) nie może sobie
> ufarbować włosów, czy polakierować paznokci?"
>
Eee, moment. A ktoś jej broni? Bo na mój gust to ma tylko tak zrobiona
do szkoły nie przychodzić. Nie widzę nic złego w takim ograniczeniu -
zwłaszcza jeśli zasady były znane PRZED.
--
Jarek
Kamil 27.11.98, Police
To tylko moje prywatne opinie.
|