Data: 2007-01-28 20:24:57
Temat: Re: co byscie zjedli w kameralnej knajpie na obrzezach miastem?
Od: "E." <e...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
E. napisał(a):
> Wiesz... jedna z fajniejszych rzeczy na wyjazdach jest własnie możliwośc
> spróbowania innego jedzenia niż ma sie w domu. Trzeba mieć tylko odporny
> żołądek :)
> Ja eksperymentowałam jak się dało.
Zapomniałam o najważniejszym!
Musisz miec "czekadełka"! Koniecznie.
Coś co postawisz na stole, jak klient bedzie czekał az mu przyniosą
zamowione danie. Tu masz pole do popisu. W tradycyjnych knajpkach bywa,
że to świeży chleb i w glinianych pojemniczkach smalec z cebulką, we
francuskich często znajdziesz bagietkę i solone masło. Mnie osobiście
oczarowały banalne czekadełka we włoskiej knajpce w Szczecinku -
bagietka z posiekanym pomidorem z czosnkiem i oregano. Miodzio.
Objedliśmy się tym tak, że ledwo dojedlismy prawdziwy obiad.
Czekadełka to podstawa. Nie ma nic gorszego, jak siedzenie na głodniaka
i czekanie aż Ci podadzą jedzenie i patrzenie jak jedzą inni. Żołądek
szlag trafia.
E.
|