Data: 2007-01-28 20:36:36
Temat: Re: co byscie zjedli w kameralnej knajpie na obrzezach miastem?
Od: Adam Moczulski <a...@d...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
E. napisał(a):
> Zapomniałam o najważniejszym!
> Musisz miec "czekadełka"! Koniecznie.
> Coś co postawisz na stole, jak klient bedzie czekał az mu przyniosą
> zamowione danie. Tu masz pole do popisu. W tradycyjnych knajpkach bywa,
> że to świeży chleb i w glinianych pojemniczkach smalec z cebulką, we
> francuskich często znajdziesz bagietkę i solone masło. Mnie osobiście
> oczarowały banalne czekadełka we włoskiej knajpce w Szczecinku -
> bagietka z posiekanym pomidorem z czosnkiem i oregano. Miodzio.
> Objedliśmy się tym tak, że ledwo dojedlismy prawdziwy obiad.
> Czekadełka to podstawa. Nie ma nic gorszego, jak siedzenie na głodniaka
> i czekanie aż Ci podadzą jedzenie i patrzenie jak jedzą inni. Żołądek
> szlag trafia.
Jak już szaleć, to przydałoby się też menu wywalone na zewnątrz. Bardzo
mi się podoba ten francuski zwyczaj. Z daleka wiem co mnie czeka.
A co do makaronów dla rowerzystów, to pozwolę sobie zauważyć że
niektórzy pedałują głównie po to by schudnąć. Warto by i o takich pomyśleć.
--
Pozdrawiam
Adam
|