Data: 2007-12-14 20:00:19
Temat: Re: co dalej
Od: d...@v...pl
Pokaż wszystkie nagłówki
> a ja widzisz widze to inaczej. (Imo w tej syutacji powinni byc zaproszeni
> tylko rodzice, bez osob towarzyszacych (naprosciej)). Ale nie o tym mowa. Syn
> ulega matce w sprawie jego rodzicow. Jego to bardziej dotyczy niz przyszla
> zone. Imo ma pierwszenswto w decyzji bo zna sytuacje bardziej, ma do tego
> wiekszy sotosunek emocjonlany, to jego matka, to jego ojciec.
Syn ma zerowy stosunek emocjonalny do tej sprawy. Robiąc listę osób do
zaproszenia bez żadnego problemu i namawiania wpisał obie pary (matkę z
partnerem i ojca z żoną). Dla niego było to zupełnie naturalne. _Mimo_, że nie
ma zbyt intensywnego kontaktu z ojcem, bo matka wyrobiła w nim niechęc do ojca.
> Ta decyzja
> glownie dotyczy jego. I to imo panna mloda powinna zrozumiec. Dla niej to sa
> obcy ludzie, tesciowa widziala po raz pierwszy nie tak dawno.
Teściową poznała kilka ładnych lat temu, bywała na weekendy u nich i zna ją i
jej zachowanie. Nigdy nie przypuszczała, że zacznie swoje zagrywki stosowac
akurat w ten sposób.
Nie sadze zeby
> ta zmiana decyzji miala rokowac na przyszle stosunku w ich zyciu. Slub biora
> ze soba a nie z tesciami, to czy ktos bedzie czy nie nie ma znaczenia. I nie,
> nie jest to tak samo wazne dla niej jak i dla niego. Imo dla niego jest to
> waniejsze, bo jeszcze raz podkreslam- to sa jego rodzcie, nie jej.
A ja podkreślam, że on sam był po pierwszej sugestii matki, zaskoczony tym, że
akurat ta sprawa może w ogóle byc problemem. On _miał_ zaprosic i _chciał_
zaprosic ojca z żoną. _Tak_jak_to_ustalił_z_narzeczoną_.
Zadzwoniła matka i ... plum. Się mu odwidziało. Mamę rozumie, narzeczonej już nie.
> Ona co
> najwyzej chce teraz postawic na swoim.Dla mnie zle rokuje na pszyszlosc, ale
> przez postawe przyszlej zony.
> Imo robi z igly widly.
Dzięki za wypowiedź. Warto wzią pod uwagę.
dzidka
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|