Data: 2006-06-12 09:10:34
Temat: Re: co robić?
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
bazyli4; <e6j9eu$t0e$1@news.onet.pl> :
>
> Użytkownik "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
> news:e6j4qe$jua$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
>
> > No cóż - odpowiem jak krańcowy teoretyk - to po kiego zgadzałeś się na
> > warunki umowy o pracę?
>
> Wiesz, to już przerabiałem nie raz i taka argumentacja jest o dupę
> potłu. Najpierw to się ważnie czyta to, na jakich warunkach chcą Cię
> zatrudnić, oraz zapoznaje z czymś, co jest, tfu... 'misją', lub
> 'filozofią' danej firmy. Kiedyś, jak jakiś naiwniak chciał mi wmówić, że
> dyspozycyjność to jest zawalanie sobie układów z rodziną w soboty i w
> niedziele to mało w jego gabinecie nie spadłem z krzesła ze śmiechu.
> Drugi namawiał mnie na dilerkę jakoegoś sprzętu rehabilitacyjnego, jako
> żem ponoć fachowiec i znam si na tym co robię, w zamian za rezygnację z
> pracy z pacjentami, bo przecież nie będzie czasu. To ja mu zadałem tylko
> jedno pytanie: jak on widzi dilerkę przez fachowca, który przestaje być
> fachowcem, jak chce mieć tłuków do wciskania kitu, to bezrobotnych i
> klamstwo lubiących jest wielu. W warunkach umowy o pracę zakaz z
> korzystania na przykład z własnego telefonu prywatnego? Z tym się nie
> spotkałem ale to prawda, że staram się utrzymywać kontakty z ludźmi na
> poziomie...
No tak, Tobie trzeba wszystko napisać - nie, nie zakaz korzystania z
telefonu prywatnego, ale zgoda pracownika, że będzie pracował w czasie,
za który dostaje wynagrodzenie. Telefony prywatne nie są pracą, za która
płaci pracodawca, więc jeżeli już chcesz być taki praworządny [patrz
"zakaz"], to wypadałoby zwrócić pracodawcy pieniądze za czas, który
poświęcałeś swoim prywatnym sprawom, a nie pracy, a za który [czas]
pracodawca Ci zapłacił. Lubisz jak Ciebie oszukują?
> > Nie mieszaj młodym w głowach, bo kiedyś zmienią pracę i wylecą z niej
> > właśnie za to, że Ty musiałes się poczuć komfortowo i przekonać ich,
> że
> > źle myślą. Inni nie są tobą - mają ine układy, umiejętności i
> > stanowiska.
>
> Zwracanie uwagi na to, że w każdej sytuacji należy zachowywać się jak
> człowiek, i to człowiek rozumny, nie jest mieszaniem nikomu w głowie.
Jest mieszaniem - Ty masz inną pozycję, oni inną. W końcu pewnie
stwierdzą, że pracodawcy są be i pójdą na swoje, ale wcześniej
pracodawcy będą be, bo oni byli be, bo ich tak nastawiłeś.
> > Nie, to podstawa naszej cywilizacji - stosunki umowne. Jedna strona
> > zobowiązuje się do zapłaty, dostarczania środków i zapewnienia
> > odpowiednich warunków pracy, druga zabowiązuje się do wykonywania
> pracy.
> > Ty może nie musisz tego zbytnio dostrzegać, ale gdyby nie te stosunki
> > umowne, to nigdy byś nie naprawił np. samochodu, pieniądze nie miały
> by
> > wartości, nie wspominając o jakichkolwiek umowach.
>
> Jeśli facet umawia się ze mną, że na rano naprawi mi samochód a potem
> jego pracownicy zawalają noce i swoje życie, żeby zdążyć, sorry... nie
> mam szacunku dla nich (choć może nie wiedzą co czynią) i mam w pogardzie
> tego, który się ze mną umawiał, bo traktując innych w ten sposób złamał
> daną mi umowę (być może nawet o tym nie wiedząc, ale nie moja wina, że
> sumienia chłop nie miał)... ot, przykład taki...
Ale Ty możesz łamać umowy? Zresztą nie widzisz pewnego niuansu - Twoja
postawa wynika z tego, że możesz znaleźc warsztat dotrzymujący umów. Dla
Ciebie taka sytuacja jest oczywista. To teraz sobie pomyśl, że jednak
nie możesz znaleźć takiego warsztatu - delikatnie nagiąłbyś kark i
pokornie czekał, czy zburzyłbyś się?
> > I nie chodzi tutaj o "szef ma zawsze rację" - w tym przypadku szef
> > respektuje tylko swoje prawa do czasu pracy pracownika, ze który
> > zapłacił. Nie powiesz mi, że jeżeli jeździsz pociągiem i *nagminnie*
> ten
> > "psuje się" na drugiej stacji, bo "maszynisty musiał pogadać z żoną",
> to
> > nie masz o to do niego pretensji?
>
>
> A Ty mi nie wmawiaj, że istnieje jakakolwiek praca, w której człowiek
> nie ma czasu na prywatność. Jeśli nie ma, sprawa jest prosta - albo jest
> źle zorganizowany, albo jakiś młot włożył na niego zbyt dużo obowiązków.
Idź popracuj w hipku i nie pieprz [nie mówię o wyzysku, ale o normalnej
pracy]. Jest wiele prac, gdzie czas na prywatność jest, ale tylko w
określonym momencie, a nie o dowolnej porze. Czasami tylko w trakcie
przerwy.
Flyer
|