Data: 2006-06-13 20:00:33
Temat: Re: co robić?
Od: "Vicky" <b...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "bazyli4" napisał w wiadomości
>> Czemu?
>> Bo miłość może istnieć tylko miedzy dwoma osobami.
>
> Tak. To prawda. Nie kochasz trzech żon, tylko kochasz każdą z nich z
> osobna. Nic tu się nie degraduje.
Ok . więc opisz mi jak wygląda takie życie od 8 rano do 23 wieczór i opisz
mi milość do tych 3 osob które tak samo kochasz ...
Umiesz?
> Wiesz, to jest tak jak z 'mocami' i
> 'energiami' w ezoteryce. Póki skupiasz się na sobie, póty masz za mało
> energii nawet do diagnozowania jednej osoby. Ja puszczasz, to co masz
> wszystkim, których spotkasz, okazuje się, że nawet nie wiesz, skąd się
> tego tyle w Tobie bierze. Swoją drogą nie znam takiej definicji miłości,
> która nakazuje ograniczać się do dwóch osób. To, że Ty czujesz, że jak
> ktoś prócz Ciebie kocha jeszcze kogoś, to coś Ci się degraduje, nadal
> znaczy tylko tyle, że za mało kochasz a za bardzo chcesz mieć. Stąd i
> zazdrość, kóra się przejawia. Człowiek ceniący zazdrość, jako coś
> pozytywnego, nie będzie potrafił kochać podmiotowo kilku osób.
Nie wiem jak zdiagnozować Twój przypadek bo nie jestem psychologiem :)
Może poczytaj więcej książek z GWP zamiast artykułów na portalach
internetowych .. to dowiesz się że miłość to związek dwóch osób ...
>> A każdy odchył w stronę innej osoby degraduje uczucie do tej
> pierwszej.
>> Nic CI na to nie poradzę - tak jest i już :)
>
> Złudzenia, złudzenia...
Realia
>> A to że Ty masz swoje teorie na ten temat - proponuję napisać książkę
> :)
>> Kto wie może zmienisz świat :)
>
> To nie moje teorie, tylko praktyczna obserwacja otoczenia.
Chyba w takim razie nie wytawiasz nosa poza swoje 4 ściany :)
>> Żyjemy w tym samym świecie... prędzej czy później dotrze to do CIebie
> kiedy
>> przestaniesz już fantazjować :))
>
> Żyjemy w tym samym świecie, to prawda, ale jednak jesteś zamknięta na
> jego część. Cóż, każdemu wolno zamknąć oczy i stwierdzić, że tylko to,
> co sobie wyobraził, jest cacy, a reszta jest be.
Lepiej bym nie wyraziła tego co próbujesz tu opisać.
Zamkniętośc według Ciebie to nie korzystanie ze wszystkiego co się spotka na
drodze?
Według mnie to kompletna izolacja od tematu ... nie jestem zamknięta tylko
nie mogłabym być poligamistką - po pierwsze dlatego że nic dobrego poza
złudą do życia to nie wnosi a po drugie jestem zwoleniczką monogmii która z
wielu przyczyn nawet tych najardziej przyziemnych jest zdrowsza zarówno dla
psychiki jak i biologii ciała. Nie odczuwam potrzeby poligamicznej ... tzn w
zupełności wystarcza mi mój jeden partner którego mam ...
Z drugiej strony nie rozumim Cie ... zachwycasz się swoją żoną że jest
wspaniała i obstajesz przy poligamii .... czy jej wspaniałość polega na
tolerancji tej poligamii?
Pozdrawiam
Vicky
|