Data: 2002-11-25 12:02:47
Temat: Re: co robic...?
Od: "Qwax" <...@...Q>
Pokaż wszystkie nagłówki
> >Możliwe że w kołowrocie dziecko, praca sprzątanie
> > zagubiliście najważniejsze WAS. (moim zdaniem dla kobiety
> /mężczyzny
> > też/ nie dziecko powinno być najważniejsze - to jest
> bardzo
> > krótkowroczne - lecz związek).
>
> Też tak uważam, co nie znaczy, że nie kocham własnego
> dziecka lub kocham za mało. Myślę, że większość ojców w ten
> właśnie sposób odbiera własne związki i w pewnym sensie
> relacje z dziećmi przenikają najpierw przez TZ. Rozmawiałem
> o tym z moją żoną i ona to jak się okazało doskonale
> rozumie. Bardzo mi to ulżyło, ponieważ bałem się
> niezrozumienia z jej strony. Tak, jak w moich piątkowych
> postach o byciu lepszym ojcem, tak to odczuwam, że moje
> ojcostwo skierowane ku dziecku przenika najpierw przez żonę
> i w jakiejś tam części jest dla niej a cała reszta dla syna.
> Z kobietami jest inaczej, ponieważ przeważnie macierzyństwo
> zbyt silnie przestawia ich priorytety i jest to im raczej
> narzucone przez instynkt, przez naturę, przez chemię
> hormonów, przez tradycję.
Ja nie odbieram tego przejścia w ten sposób za to stwierdziłem że
bezpieczniejsze dla wszystkich w rodzinie jest by najsilniejsze
uczucia wiązały rodziców i dopiero z tego pieca czerpały ciepło
pozostałe elementy rodziny (dzieci, dziadkowie, rodzeństwo, "psy, koty
i reszta zwierzyny"). Jeżeli kobieta tego nie zrozumie wystarczająco
szybko i egoistycznie próbować będzie do swojej więzi z dzieckiem
dopasować ojca dziecka to bardzo szybko będzie miała 'tylko' ojca
swojego dziecka (albo i tego nie będzie mieć).
Pozdrawiam
Qwax
|