Data: 2003-02-07 07:39:33
Temat: Re: dlaczego ja nie odchodze..choc moze to zrobie
Od: "saga" <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
. Może to jakiś chwilowy kryzys..
No nie wiem-kryzys ten trwa juz 8 m-cy. Staram sie jak moge. Naprawde
niewiele moge sobie zarzucic. Próbuje rozmawiac- tak jak wczoraj i co? Moj
TZ zasnal w miedzyczasie..chyba nie musze tego komentowac. Dla niego
wiecznie nie ma problemu albo nie nalezy sie nim zajmowac.
Czy nie myśleliście o skorzystaniu z pomocy specjalisty w poradni?
> Ale przed podjęciem tej decyzji korzystała z usług psychologa, prosiła też
o
> to męża, który jednak stwierdził, że nie odczuwa takiej potrzeby.........
> W tym największy jest ambaras............itd.
No wlasnie....u mnie jest to samo- nie ma szans na to. On tez nie odczuwa
potrzeby.
ciezko mi.
ewa
|