Data: 2005-11-16 18:39:00
Temat: Re: dzieci (wybitnie) zdolne
Od: Eulalka <e...@l...net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Panal napisał(a):
> Zrozum ze jest duzo takich dzieci i nie ma sie czym podniecac.
Skoro takie to normalne, to powinny być zorganizowanie dla nich kółka
zainteresowań, prawda? Kłopot, że jak takie kółka są, to dla dzieci z
klas od 4. w górę. A i z tym bywa różnie, bo np. rok temu na dodatkowe
zajęcia informatyczne nie miały wstępu dzieci mające w domu komputer.
> Prawie każdy się nudził w podstawówce a Ci co nienadążali to
> wylądowali w OHP lub zawodówkach.
Na to nic nie poradzę - trudno - niech się nudzi. Ale po szkole nudzić
się nie musi, prawda?
> Za to łatwo można zrobić "zmęczenie materiału" w postaci zbyt dużego
> obciążenia
> dzieciaczka. I chore ambicje rodziców mogą spowodować że dzieciak
> znienawidzi zajęcia dodatkowe wymyślane przez mamę: typu gra na fortepianie,
> skrzypcach, balet, tenis i inne brednie....
Aż zapytałam starszej córki, czy ją męczy dodatkowa informatyka, zespół
taneczny, SKSy, kółko polonistyczne. Jakoś nie męczy. Zajęcia są
bezpłatne, chodzi kiedy chce i na co chce i... chodzi co dzień.
W jej grupie wiekowej takich zajęć jest od wyboru do koloru. Maluchy nie
mają w szkole nic.
Kiedyś szukałam dla małej zajęć z gimnastyki czy tańca - szczęśliwie
trafiła do klasy sportowo-tanecznej i jest z tego powodu bardzo
szczęśliwa. Dodatkowe zabawy matematyczne pewnie też by jej nie
unieszczęśliwiły.
I jeszcze jedna konkluzja.
IMO dziecku przyzwyczajonemu do pracy, w życiu potem łatwiej, niż
takiemu co mu zawsze wszystko łatwo samo przychodziło. Zazwyczaj zanim
zakuma w ogólniaku, że trzeba się przyłożyć, nazbiera - nie rozumiejąc
czemu - kupę pał. I jeszcze kompletnie nie będzie wiedzieć JAK ma sie
uczyć (bo i skąd, skoro dotychczas nie trzeba było?).
Eulalka, z autopsji
|