Data: 2008-10-20 13:30:04
Temat: Re: dzien papieski
Od: "Agnieszka" <a...@z...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "krys" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:gdi03a$t3r$1@inews.gazeta.pl...
> Agnieszka napisał(a):
>
>>> Ja tam konfliktu interesów nie widzę. Nie mamy do czynienia z
>>> wojującym ateistą i moherowym beretem z bojówek wiadomego ojca.
>>> Raczej z matką, która głosno mówi, że ma cos przeciw i ojcem, który
>>> siedzi cicho i nic nie mówi, bo mu się nic zmieniać nie chce. A
>>> dziecko po prostu nie chce być wyalienowane, więc idzie za stadem,
>>> może i bez przekonania.
>>
>> Za stadem to tu wszyscy idą: dziecko za klasą, bo nie wie co innego
>> mogłoby robić,
>
> A czego chcesz od dziecka w wieku jednocyfrowym? Ja się mu nie dziwię, w
> tym wieku niełatwo jest być odrzuconym, zwłaszcza, jeśli nie mieszka w
> duzym miescie, gdzie dzieci nie chodzących na religię jest więcej.
Ja mieszkałam w niedużym i żyję ;-)
>
>> matka puszczająca dziecko na religię chociaż właśnie
>> zamierza się z Kościoła wypisać trwale
>
> Bywaja związki luidzi z diametralnie rożnych wyznań, i jakos sobie radzą
> z wychowaniem dzieci. To nie widzę nic zdrożnego w tym, że ateistka
> (może lepiej antyklerykałka?) posyła dziecko na religię jego ojca.
No ja w sumie też bym nie widziała, gdyby nie to "chodzi ale nie
uczesniczy". To nie jest posyłanie na religię ojca to jest... sama nie wiem
co, ale jakiś totalny kataklizm światopoglądowy jak dla mnie.
>
>> i ojciec, który chyba jest
>> wierzący, ale nie będzie się upierał, żeby to dziecko cokolwiek z
>> wiary przejęło, ba żeby na poważnie do tego podeszło.
>
> Tak wygląda właśnie to katolickie w ponad 90 % społeczeństwo...
Straszne.
Agnieszka
|