Data: 2008-05-19 05:41:12
Temat: Re: efekt Lucyfera
Od: "bazyli4" <b...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "tren R" <t...@p...pl> napisał w wiadomości
news:g0pm8r$8f8$1@atlantis.news.neostrada.pl...
> zdaje się, że mówiłeś o "nie licząc północnej Korei i co niektórych
> ciężkich więzień na skrajach świata..." - jako o "miejscu prowadzenia
> eksperymentów".
>
> więc chciałem podkreślić różnicę - te miejsca, to realne piekła.
> sztuczne piekła, kontrolowane przez psychologów, dobierających sobie
> uczestników pod kątem pseudonaturalnych kryteriów staja sie jedynie
> piekłami psychologicznie spaczonych wniosków.
Ja z kolei uważam, że to, co nazywamy realnym piekłem, zależy od naszej
konstrukcji psychicznej, odporności na ból, przemyśleń, sytuacji, w jakiej
się znajdujemy. Ta kontrola psychologiczna to dosyć przereklamowany chwyt...
wystarczy dobra obserwacja drugiefo człowieka. W realnym, normalnym,
demokratycznym świecie dzieje się dokładnie tak samo... jednostki
przyzwyczajają się do takich a nie innych reguł gry i zaczynają uważać swoje
zachowanie za normalne. Jeśli innych potraktować jako środowisko to tak...
człowiek jest pod wpływem środowiska, zależy tylko co uważa za działanie
wolne, to albo mu ten wpływ przeszkadza, albo nie, ale jest... i to bardzo
silny.
> zakładałem się z tobą o "powtórzony eksperyment".
> eksperyment już pzostał powtórzony, wraz z arcyciekawą zmiana
> metodologiczną, zawartą w linku, który podałem.
>
> chciałbyś, żeby człowiek był aż tak zależny od środowiska?
J/w...
>
> i mówisz - historia...
> choćby historia życia jeńców w obozach koncentracyjnych świadczy o tym, że
> łatwo człowieka upodlić i zrobić z niego donosiciela, ale nawet tak
> ekstremalne warunki nie łamały wszystkim kręgosłupów.
Żadna sytuacja nie łamie wszystkich... ale Ci nie złamani w jednej, złamią
się w drugiej... i vice versa... tak sądzę...
Pzdr
Paweł
|