Data: 2005-03-18 13:36:31
Temat: Re: fryzjer w warszawye
Od: "Katarzyna Kulpa" <k...@h...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Krystyna Chiger <k...@p...pl> napisał(a):
>
> Nie wiem, czy moja Bożena jest perełką, ale zupełnie mi wystarcza.
to grunt.
> Aaa, pewnie. Źle się wyraziłam - chciałam powiedzieć, że jak idę się
> ostrzyc to chcę tylko się ostrzyc, a nie zapłacić za kilka dodatkowych
> usług, całkowicie mi niepotrzebnych, albo nawet szkodliwych.
[..]
> Zamiast biegać po mieście z szamponem wolę głowę umyć jak co rano,
> a fryzjer może sobie wybrać, czy strzyże na sucho ( a są tacy :)), czy
> potraktuje mnie jak kwiatek, rozpylaczem z wodą :)
nie sadze, zeby mycie jako takie bylo istotnym czynnikiem podnoszacym
koszt uslugi, no bo ile moze kosztowac kapka szamponu. po prostu
jedni fryzjerzy biora wiecej, inni mniej...
> Aaa, to widocznie tylko u mnie zakorzeniło się pojęcie smakołyku
> przywożonego "z zagraniców" ;)
no bo jakis czas tak bylo :)
-- kasica
|