Data: 2002-03-28 14:04:46
Temat: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)
Od: "Nieradek" <K...@p...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ula Dynowska" <u...@a...net> napisał w wiadomości
news:a7v7ne$qu2$1@pingwin.acn.pl...
>
> > >najeść. Np. jeśli mi dziecko nie zjadło obiadu, bo coś tam (w
> > >szczególności - nie smakuje mi to, albo nie mam teraz ochoty) to dla
mnie
> > >nie był żaden powód, żeby mu pół godziny później kupić w barze
> zapiekankę,
> > >bo żołądek dał znać o sobie...
> >
> > A może trzeba było wtedy dać ten obiad?
> >
> Uważam, że nie :)
> Bo to jest jakaś prawidłowość - im bardziej mi zależy na zjedzeniu obiadu,
> tym mniej zależy dziecku :)
> Ja nie jestem babcią ;) żeby znowu kisić się w kuchni, brudzić naczynia,
bo
> dzidziusiowi nie chciał sie zjeść ze wszystkimi. Jak raz ( a nawet dwa )
nie
> zje, to z głodu nie umrze.
>
> Pozdrawiam - Ula
>
Ula, ja nawet powiem więcej: odkąd zaczęłam stosowac tę zasadę
"nie zjadłaś obiadu to zjesz dopiero kolację" to Marta w końcu doceniła :-)
zalety jedzenia o stałej porze :-) o co walczyłam przez jakies 3 lata.
Dzięki temu je bez szemrania i wydziwiania, co prawda je długo (ale to
osobna sprawa), ale je wtedy kiedy my spożywamy :-)))) I nie ma cudowania
z odgrzewaniem, dodatkowym dłubaniem przy garach i w ogóle :-)
A ja przynajmniej tu jestem pewna, że podczas skomplikowanego procesu
jakim jest wychowywanie :-) swojego dziecka przynajmniej raz wykazałam
się żelazną konsekwencją.
---
Pozdrawiam,
Kasia,
http://www.babyboom.pl/temat.asp?id=384
Gdynia GG#368316
-----------------------------------------------
"Cudze doświadczenia są nam zupełnie obce"
|