Data: 2003-03-03 15:00:14
Temat: Re: jak ja namowic...
Od: "Dunia " <d...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Miranka <a...@m...pl> napisał(a):
> > Moim zdaniem, nienormalne jest to, ze w ogole od niej czegos _wymagasz_.
> > Ma po prostu ulubiony styl. I nawet wyglada to sympatycznie...
> > ..i dlatego dziwie sie, ze cie juz dawno nie kopnela w tylek. O.
>
> Czekaj, czekaj, to niezupełnie tak:) Wyobraź sobie, że twój ukochany chce
> chodzić wszędzie w wytartych dżinsach i wyciągniętym swetrze. Na codzień Ci
> to nie przeszkadza - taki facet ma styl. Ale nie miewałabyś momentów, kiedy
> chciałabyś go ubrać trochę bardziej elegancko? Np. idziecie na elegancki
> koktail albo do opery. Ty wystrojona, inni mężczyźni ogoleni, pachnący, w
> modnych garniturach, wypastowane buty itp, a Twój...... dżinsy, ten sam
> sweter i zamszowe rozklapciałe mokasyny. Nic od niego nie wymagasz?????? Nic
> nie mówisz? Zakładając, że nie chcesz zmieniać faceta....
Miranko, taka sytuacja nie zaistniala w moim zyciu, i smiem twierdzic, ze
nigdy by nie zaistniala.
A to dlatego, ze zawsze podobali mi sie mezczyzni ladnie ubrani, z dobrymi
manierami i wyczuciem, co, gdzie i jak.
Z innymi sie nigdy nie umawialam - a wierz mi, to mozna bardzo latwo juz na
pierwszej-drugiej randce wyczuc. Mnie sie przynajmniej zawsze udawalo ;)
Jakiekolwiek flejostwo typu wytarte jeansy i dziurawy sweter przeszkadzaloby
mi rowniez na codzien, nawet jesli jest tlumaczone jakakolwiek filozofia.
Wracajac do tematu: owszem, sugerowac mozna. Jak idziemy z TZ po sklepach, to
oboje rzucamy luzne uwagi typu: o, popatrz, to ladne, dobrze by Ci w tym bylo.
Ale jesli nie ma wyraznego odzewu ;) to idea jest raz dwa porzucana.
A dlaczego ? Bo ja kocham mojego TZ i zalezy mi przede wszystkim, zeby on sie
dobrze czul. Nawet jesli to oznacza, ze bedzie nosil te swoje bezowe koszulki
polo, a ja chetnie widzialabym go w malinowy t-shircie. I vice versa.
Taki mamy uklad.
Dlatego nienaturalne wydaje mi sie uzywanie slow: namawiac, przekonywac, a
nawet wymagac...
Moze patrze na to przez pryzmat wlasnego zwiazku. W koncu uklady miedzy ludzmi
sa rozne. Ale niesnaski z powodu zamiany martensow na szpilki to jakies
takie... dziwne dla mnie.
Ja na miejscu kolegi dalabym spokoj dziewczynie. Niech sobie bedzie taka, jak
jej z tym dobrze. Ale do tego trzeba milosci, a nie sugerowania sie zdaniem
mamusi ;)
Dunia
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|