Data: 2011-12-28 12:16:11
Temat: Re: jakos udalo mi sie przezyc...
Od: Lebowski <lebowski@*****.net>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-12-28 12:57, było cicho i spokojnie, aż tu J-23 jak pierdolnie:
> On 28 Gru, 05:15, Bbjk<b...@q...pl> wrote:
>> > w dniu 2011-12-27 12:01, J-23 pisze:
>>
>>> Jednak nie gustuje w tej tradycyjnej polskiej kuchni. Ryby, lacznie ze
>>> sledziem - owszem moga byc, ale te miesiwa, kapusta i pierogi mnie
>>> zabijaja. Reszty nawet nie ruszylem, a i tak ledwo przezylem te
>>> niestrawnosc! Nigdy wiecej...
>>
>> Można zrobić potrawy lekkie, a równocześnie osadzone w polskiej tradycji
>> (jeśli się tego chce) i zjeść ich ilość umiarkowaną :)
>> Kapusty tez nie lubię i nie było u nas podczas świąt, a ryby
>> przyrządzone na tysiąc sposobów jak najbardziej wpisują się w Wigilię. Z
>> "mięsiw" można zjeść na świąteczny obiad lekki drób, np. faszerowany
>> indyk uchodził za potrawę odświętną już od początku XIX wieku. Pierogi
>> można zrobić chude. Także nie lubię i nie używam ciężkiej kuchni,
>> opartej na smalcu, wieprzowinie i kapuście, ale to nie koliduje z
>> tradycyjnym bożenarodzeniowym menu, już może bardziej z wielkanocnym,
>> gdzie na stole wg. tradycji królują szynki i kiełbasy :)
>> Zresztą to tłuste, ciężkie jedzenie "od święta" to pokłosie tradycji
>> ubiegłych wieków i czasów dość powszechnej codziennej biedy, gdy najeść
>> do syta i wysoko kalorycznie można było się właśnie z okazji świąt,
>> teraz nie ma takiej konieczności, ani potrzeby, więc przejadanie się z
>> powodu świąt uważam za nieporozumienie.
>>
>> --
>> Bbjk
>
> Zgadzam sie! Napisalem ze rzecz dot. tradycyjnej polskiej kuchni, i
> nie mialem na uwadze najadania sie ponad miare. Jesli chodzi o miesa,
> to rzeczywiscie drobiowe jest OK. Gdzies przeczytalem ze jest ostatnio
> dostepna gesina.
Zdziwilbys sie co i w jakich stezeniach zawieraja scieki z przemyslu
drobiarskiego. Niestety nie ma u nas na nie zadnej normy, wiec
generalnie musza spelnic tylko kilka parametrow, zeby byc czyste.
Reszta idze do srodowiska i do naszych zoladkow - to czego nie wyplucze
woda.
Moj znajomy robil kiedys badania toksykologiczne z okolicznych ferm,
takie jak w Stanach sa w standardzie i niestety, z zadnej drob nie
nadawal sie do spozycia. Oczywiscie stezenia byly dalekie od
smiertelnych, ale tez i dalekie od bezpiecznych dla zdrowia.
Czesto zastanawiam sie, czy czasem drob nie jest jednak wiekszym
scierwem niz wieprzowina, tym bardziej, ze zamkniete cykle zywieniowe
drobiu wspomagane chemia, antybiotykami i hormonami sa coraz bardziej
efektywne.
|