Data: 2011-12-28 12:16:33
Temat: Re: jakos udalo mi sie przezyc...
Od: Stalker <t...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 28 Gru, 05:15, Bbjk <b...@q...pl> wrote:
> > w dniu 2011-12-27 12:01, J-23 pisze:
>
> > Jednak nie gustuje w tej tradycyjnej polskiej kuchni. Ryby, lacznie ze
> > sledziem - owszem moga byc, ale te miesiwa, kapusta i pierogi mnie
> > zabijaja. Reszty nawet nie ruszylem, a i tak ledwo przezylem te
> > niestrawnosc! Nigdy wiecej...
>
> Można zrobić potrawy lekkie, a równocześnie osadzone w polskiej tradycji
> (jeśli się tego chce) i zjeść ich ilość umiarkowaną :)
> Kapusty tez nie lubię i nie było u nas podczas świąt, a ryby
> przyrządzone na tysiąc sposobów jak najbardziej wpisują się w Wigilię. Z
> "mięsiw" można zjeść na świąteczny obiad lekki drób, np. faszerowany
> indyk uchodził za potrawę odświętną już od początku XIX wieku. Pierogi
> można zrobić chude. Także nie lubię i nie używam ciężkiej kuchni,
> opartej na smalcu, wieprzowinie i kapuście, ale to nie koliduje z
> tradycyjnym bożenarodzeniowym menu, już może bardziej z wielkanocnym,
> gdzie na stole wg. tradycji królują szynki i kiełbasy :)
> Zresztą to tłuste, ciężkie jedzenie "od święta" to pokłosie tradycji
> ubiegłych wieków i czasów dość powszechnej codziennej biedy, gdy najeść
> do syta i wysoko kalorycznie można było się właśnie z okazji świąt,
> teraz nie ma takiej konieczności, ani potrzeby, więc przejadanie się z
> powodu świąt uważam za nieporozumienie.
Święte słowa! (Co by w poetyce świątecznej pozostać)
Nawet tymi "ciężkimi" zresztą można sobie krzywdy ne zrobić, bo jak
mówi tradycja,
każdej potrawy, a i owszem trzeba, ale tylko spróbować :-)
A na pozostałe dni toć tradycja nasza doskonały "wypalacz tłuszczu"
zna, tylko musi być dobrze zmrożony ;-)
Stalker
|