Data: 2011-12-28 12:15:07
Temat: Re: jakos udalo mi sie przezyc...
Od: Waldemar Krzok <w...@z...fu-berlin.de>
Pokaż wszystkie nagłówki
J-23 wrote:
> On 27 Gru, 23:37, XL <i...@g...pl> wrote:
>> Dnia Tue, 27 Dec 2011 14:23:49 -0800 (PST), J-23 napisał(a):
>>
>> > On 27 Gru, 20:02, XL <i...@g...pl> wrote:
>> >> Dnia Tue, 27 Dec 2011 03:01:23 -0800 (PST), J-23 napisał(a):
>>
>> >>> Jednak nie gustuje w tej tradycyjnej polskiej kuchni. Ryby, lacznie
>> >>> ze sledziem - owszem moga byc, ale te miesiwa, kapusta i pierogi mnie
>> >>> zabijaja. Reszty nawet nie ruszylem, a i tak ledwo przezylem te
>> >>> niestrawnosc! Nigdy wiecej...
>>
>> >> Ktoś Cię zgwałcił Świętami?
>> >> --
>> >> XL
>>
>> Skoro skorzystałeś, to czemu teraz narzekasz?
>> --
>> XL
>
> iksa jak zawsze nie do konca kumasz. Nie narzekam na zaproszenie, bo
> bylo milo i rodzinnie. Jednak moja watroba i trzustka nie braly
> udzialu w interesujacej konwersacji, oraz nie napawaly sympatycznym
> klimatem swiatecznym. Bbjk ma doskonaly oglad rzeczy - przeczytaj
> ponizej.
No to nie rozumiem. Rodzina na ogół wie, że się czegoś nie może jeść i nie
wmusza. Jak wmusza, to ja serdecznie dziękuję za taką rodzinę. Ja na
przykład nie serwuję mięsa, jak zapraszam wegetarianina albo alkoholu jak
wiem, że ktoś jest alkoholikiem lub ma problemy z wątrobą. Obojętnie, czy
rodzina czy nie.
Waldek
--
My jsme Borgové. Sklopte štíty a vzdejte se. Odpor je marný.
|