Data: 2003-09-24 09:15:17
Temat: Re: jestem nowa z drobnym problemem
Od: "AJA" <n...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Witajcie:) W poszukiwaniu przepisów trafiłam tutaj.Po przeczytaniu paru
> przepisów juz jestem głodna:0 a żołądeczek krzyczy jeść:)Ale mam inny
problemik-
> szukam przepisów na ptrawy ktore wytrzymają na 100 % w lodówce przez
> tydzien ,jednoczesnie zeby co dzien bylo cos innego ciekawego i
> kalorycznego,Zakładam ze moje kochane dziecko( 2 lewe rece do kuchni
> wyjezdzajacy na studia z domciu) bedzie jadł 1 raz dziennie gora 2 znajac
jedo
> talent i mozliwosci.Chce mu przygotowywac na caly tydzien jedzenie zeby
tylko
> pogdrzewal i chociaz cos cieplego zjadl
Ja sam studiowalem i co 2 tygodnie do domu na 2 dni jechalem. Oczywiscie jak
kazdy poczciwy student bralem ze soba walowke z domu. Bo studenci sa biedni.
NIe maja kasy na jedzenie bo inaczej na dyskoteki i piwo braknie. A co z
wydatkami na dziewczyny. Nie to sie nie oplaca. Lepsza walowka z domu :)
Po kolejne stolowke odradzam. Jedzenie jest tam pasqdne, jest jego malo, no
i warunki sanitarne na stolowka sa .. hehe szkoda gadac. Sam jeden semestr
chodzilem do baru mlecznego. Drugi semestr na stolowke akademicka. a 4 lata
wozilem sobie walowke lub gotowalem sam. To wcale nie jest trudne. Potrzebny
tylko zapas garow (wiadomo przy meczyku z piwem w reku mozna zapomniec ze na
kuchence gazowej stoi obiadek czy kolacyjka) Ja zazwyczaj obiadek jadalem
okolo 18:00 a kolacyjke i tu musialbyc jakis kotlecik lub kielbaska z
patelni okolo 2 w nocy. Wszak czasu za wiele nie bylo.
musowo duzy zamrazalnik ...
No ale nie o tym mialem pisac.
Ja zazwyczaj bralem z domu:
-pierogi (to byla podstawa i bralem dwie do 3 porcji) zamrozone wczesniej w
domu wsadzalem do zamrazalnika.
- uszka do barszczu ( 2 porcyjki) no botez w zamrazalniku to przetrwa a
dodatkowo samemu mozna barszczyk ugotowac a uszka w nim to mniam mniam
- kotleciki mielone za 3 dni ( oczywiscie przygotowane nie usmazone) do
zamrazalnika.
- kotlety schabowe lub z piersi drobiowych ( w panierce oczywiscie usmazone)
ladowalem je czesc do folii aluminowej czesc zaraz po usmazeniu ladowala
do sloika i zakrecony przetrwal ponad tydzien niejednokrotnie.
- golabki zagotowane w sloiku (z takiego sloika laduje na patelnie polewam
ketchupem zmieszanym z woda i smietana .. i pychotka :))
- jak mozna zapomniec o bigosie ( wylacznie na slodkiej kapuscie) tego
bralem dwa woreczki i do zamrazalnika.
- nie nalezy zapominac o sloiczkach ja bralem ogorki korniszony 3 sloiczki
do tego 2 sloiczki papryki w zalewie octowej dzemiki i marmolady wlasnej
roboty
- kielbaske slaska na 2 razy to w lodowce wytrzymywalo ze 2 dni :))
- kielbasa glogowska - dla mnei najlepsza kielbasa. ma smak taki jak z
dziecinstwa pamietam. jak sie swinke ubilo i kielbaske swierzynke z wedzarni
mnaim mniam.
- ser zolty pasztecik w puszeczce i takie tam ze sklepu..
no i mozna tego jeszcze wymyslic.
Powiem tylko ze to wszystko mi na 2 tygodnie starczalo. Najgorsze bylo tylko
zajsc z tym ladunkiem na przystanek a pozniej do akademika na 3 pietro sie
wczlapac
Jak w akademikach jest tak jest ale mi nigdy nikt nie wyjadl niczego. Wiec
mowienie ze kradna to nei na miejscu.
Pozdrawiam
AJA
BTW mialem przygode z bigosem. mama dala mi w sloiczku ale nie zagotowala
tylko zakrecila i juz. po tygodniu odkrecilem na patelnie i chodu do kuchni
grzac. A mialem wtedy taki katar ze uchowaj Boze. Wracam z tym do pokoju a
koledzy mowia ale smrod na korytarzu. Nie idzie wytrzymac. No ale ja bigos
na talerz i wio do jedzenia. A oni ze cois smierdzi w pokoju. Po sprzeczkach
odpuscilem i wywalilem bigosik. A tak mi sie chcialo go zjesc. Hehe no ale
kto wie moze ominelo mnie zatrucie pokarmowe.
|