Data: 2001-12-05 10:10:12
Temat: Re: kandyzowanie skorek pomaranczy
Od: Waldemar Krzok <w...@z...fu-berlin.de>
Pokaż wszystkie nagłówki
Justyna Trzcinska wrote:
>
> Wkn wrote:
>
> > Hm, i tu się zdziwiłam. A to dlatego, że moja mama robiła takie skórki
> > zupełnie inaczej. Nie pamiętam dokładnie, ale obierała pomarańcze fachowo,
> > nacinając tak, żeby powstały cztery łódeczki ze skórki. Potem te łódeczki
> > jakoś preparowała z cukrem.
> > Ale chyba bez soku i na pewno bez mielenia przez maszynkę. A do słoików
> > lądowały takie fajne duże kawałki, które się potem nad surowym ciastem
> > kroiło w kosteczkę albo podżerało trochę, bo dobre i pachnące. I wcale nie
> > gorzkie.
> > Chcecie, to się zapytam?
przeca już powawałem. Miesiąc temu:
skórki cytryny (lemony, pomarańczy - orangeat) wymoczyć parę dni w
wodzie. Aha, oczywiście te niepryskane i oskubać dokładnie z białej
skórki. Wodę zmieniać 2-3 razy. Ugotować w lekko osolonej wodzie
(łyżeczka soli na 2l wody), aż będą miękkie. Imbir, ananas i inne owoce
bez wymoczenia i wstępnego gotowania. Zrobić syrop (cukier+woda,
aż się będzie ciągnąć), zagotować skórki (dobrze przegotować). Wyłowić
skórki, syrop jeszcze zagęścić (wygotować wodę) i jeszcze raz wrzucić te
skórki. Gotowa? 5min. Wyłowić, pokroić w kostkę, posypać dobrze cukrem.
UFF, ale roboty
Waldek
|