Data: 2009-12-14 10:29:57
Temat: Re: klaps wychowawczy
Od: "Chiron" <e...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Iza" <k...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości
news:184c151d-9d01-4f0e-81e6-002b7ff51485@m38g2000yq
d.googlegroups.com...
On 12 Gru, 15:54, Marek <m...@p...onet.pl> wrote:
> Czy może mi ktyoś wytłumaczyć, na czym polega "klaps wychowawczy" i kiedy
> jest dopuszczalny w stosunku do:
> a) czteroletniego chłopca
> b) 9-letniej dziewczynki ??
>
> W/w terminu użyła pani kurator pewnej rodziny, jako odpowiedź na
> informację
> starszego dziecka o klapsie jaki tato wypmierzył bratu jako karę za jakieś
> przewinienie.
>
> Dziewczynka była kila lat temu przez ojczyma pobita (siniaki na ciele),
> Jako karę ojczym kiedyś wymyślił klęczenie na klockach lego
> (unowocześniona forma klęczenia na grochu, z braku tegoż).
>
> "Tato" jest chory na chorobę alkoholową, sąd orzek ograniczenie praw
> rodzicielskich obojgu rodzicom. W ustnym uzasadnieniu sędzia
> powiedziałą,że
> matce ogranicza prawa z tego powodu, że nie była w stanie przerwać
> związku z uzależnionym od alkoholu mężczyzną. Tato faworyzował chłopca,
> który jest jego synem. Dziewczynka miała bardzo "pod górkę".
>
> Dziewczynka jest dość trudna, chłopiec bywa trudny.
>
> Matka dzieci wniosła o rozwód, ale nie bez usilnych namów pani kurator
> ("dla dobra dzieci") sprawę zawiesiła. Teraz mamy "Powrót Taty". Podobno
> się stara, dzieci nie bije...
Tak na zdrowy rozsądek, śmiem ryzykować twierdzenie, że dzieci bitych/
maltretowanych, stale/regularnie nie powinno się już nigdy karcić
karami cielesnymi.
Z przyczyn oczywistych - jeśli zależy nam na tym by jeszcze bardziej
nie zamknęły sie w sobie to,powinniśmy stronić od "klapsów
wychowawczych" Trzeba tu dodać, że dzieci z takimi przeżyciami mogą z
czasem traktować wymierzane im razy jako coś co im się należy, czyli
nie rozumieć sensu ani celowości klapsa, bo:
- zdenerwowało tatusia mamusie, a oni dzień i tak mieli zły
- nie wywiązali sie z obowiązków ponad ich siły jak na ich wiek
- lub jeszcze jakąś inną pijacką i despotyczną przyczynę
Z czasem może się okazać, dodatkowo przy tz" racjonalnych
argumentach" ich rodziców, ze wymierzane ciosy traktują jako przejaw
[miłość] " ba ja cię kocham, dlatego cię biję" lub adaptują jak
codzienna rzeczywistość, która przestaje dziwić. Gdyby wobec
podwyższysz przeżyć nie odnieść się do dziecka z należyta opieką,
zrozumieniem, cierpliwością i ogromem miłości, można by wywoływać a
zarazem dokładać do "efekt tsunami" tj im większy wstrząs, tym większa
fala w zachowaniu... dziś lub w przyszłości.
Trzeba jeszcze dodać, że takie dziecko, poniekąd uodpornione na tego
typu traktowanie może naprawdę zaciąć sie w sobie nie puszczając nawet
łezki - to zły znak odnośnie psychiki.
Słyszałam ostatnio relację pewnej kobiety z rodziny zastępczej.
Opowiadała, że jedna z jej dziewczynek rozhisteryzowała się na widok
świeczki, bo przypomniała sobie jak jej "mama" ją przypalała ogniem.
Karceniem dzieci z traumatyczną przeszłością jest doprawdy niezwykle
kontrowersyjnym tematem i skomplikowaną sztuką, bo chodzi o to by
dziecko wyprowadzić ze stanu w jakim sie znajduje, by nauczyć je
kochać i cenić siebie, zaufać na powrót ludziom. Abstrahując juz od
kar cielesnych a skupiając sie na karze np zakazu czegoś, no to
wiadomo, ze cos co podziała na przeciętne bez przeżyć dziecko np.
szlaban na komputer może zupełnie nie podziałać na dziecko adopcyjne,
a to z tego oczywistego powodu, że są one w stanie znieść o wiele
surowsze przekazy emocjonalne.
W takich sytuacjach najlepiej było by zasięgnąć rady wykwalifikowanych
specjalistów, ale również rodziców mających podobne doświadczenia z
dziećmi z placówek.
Z całą pewnością nie bić... OKAZYWAĆ... (nie jałowo mówić) dużo
miłości, zrozumienie i cierpliwości.
----------------------------------------------------
-------------------------------------------------
A mnie się wydaje, że postępując tak, jak piszesz- a w szczególności w
sytuacji, kiedy ktoś wychowuje np swoje dzieci i jeszcze takie dziecko po
przejściach (np rodzina zastępcza)- może dojść do katastrofy. Po pierwsze-
wobec rodzonych dzieci to nie fair (i one tak to odbiorą- nie da się tego
wytłumaczyć im)- będą mieć pretensje i zacząć mogą się zachowywać
patologicznie wręcz- tak, jak to dziecko "wyróżniane" (jemu wolno, to nam
też). Po drugie- dziecko tak traktowane zacznie w sobie hodować postawę
roszczeniową (mnie się należy- bo miałem ciężkie życie. Mogę robić wszystko-
i nie wolno mnie karać). Zapewne też zacznie w końcu odbierać tę inność
wobec pozostałych dzieci nie tylk ojako wyróżnienie na plus, ale także jako
bycie tym gorszym- i będzie prowokować coraz gorszym zachowaniem do klapsa.
Wniosek- najlepiej traktować tak samo, jak swoje dzieci- i za te same
przewinienia tak samo karać.
--
Serdecznie pozdrawiam
Chiron
1. Znaleźć człowieka, z którym można porozmawiać nie wysłuchując banałów,
konowałów, idiotyzmów cwaniackich, łgarstw, fałszywych zapewnień, tanich
sprośności lub specjalistycznych bełkotów "fachowca", dla którego branżowe
wykształcenie plus umiejętność trzymania widelca jest całą jego kulturą,
kogoś bez płaskostopia mózgowego i bez lizusowskiej mentalności- to znaleźć
skarb.
- Waldemar Łysiak
2. Jedyna godna rzecz na świecie twórczość. A szczyt twórczości to tworzenie
siebie
Leopold Staff
|