Data: 2002-08-27 11:15:03
Temat: Re: konflikt z teściową
Od: s...@p...onet.pl
Pokaż wszystkie nagłówki
> > Tak było i w
> > tym przypadku, przed wyjazdem mąż był nastawiony na
> > podjęcie kroków
> > rozwodowych, domem, mną, dzieckiem nie interesował się
> > przez blisko
> > miesiąc - stąd moje ustalenia z mamą z pominięciem jego
> > osoby. Przed samym
> > wyjazdem pogodziliśmy się i dlatego wspomniałam mu
> > (zresztą niepotrzebnie) o
> > tym nieszczęsnym sprzątaniu.
>
> W ten sposób dolewasz tylko oliwy do ognia.
To znaczy? Co masz na myśli? Czy to, że pozostawiona przez męża sama sobie
powinna zrezygnować z pomocy matki?
> Jeśli zalezy
> tobie na ratowaniu podupadającego małżeństwa, to skup się
> raczej na was dwojgu, a nie kupcz z własną matką, ponieważ
> ona w przyszłości nie zastapi tobie męża.
Jasne. Powinna odciąć się od matki i być ślepo zapatrzona w męża, który
zostawia ją kiedy chce. A mąż jej zastąpi matkę?
Wszelkie próby ograniczenia kontaktów z rodziną kojarzą mi się niestety z sektą
lub znęcającym się członkiem rodziny. Jest to zwykle pierwszy krok do prania
mózgu.
O co Ci chodzi z tym kupczeniem?
> Jeśli mąż odwraca
> sie do ciebie tyłem starając się być poza domem, to może
> oznaczać, że możesz mieć 50% odpowiedzialności za taki stan
> rzeczy i trzeba coś z tym robić, choćby poprzez "wyciąganie
> ręki jako pierwszej".
Dokładnie tak samo myśli moja znajoma. Wyciąga pierwsza rękę na zgodę przez
dwadzieścia lat. Przeprasza za każdym razem za to, że została pobita. Na rozkaz
męża regularnie brała relanium (poczytaj o jego psychicznych skutkach
ubocznych), przestała, gdy jej odradził psychiatra. A poszła do niego (w
tajemnicy), by sprawdzić, czy jej mąż nie ma racji, twierdząc, że jest
psychicznie chora.
W niczym to nie pomogło! Jest coraz gorzej! Ale ona jest katoliczką... Wszystko
zniesie... :-(
Druga moja znajoma też tak myślała. Na szczęście, po pięciu latach, dotarło do
niej, że nie ponosi winy, za obecny stan rzeczy. Jej bratowa nadal jest bita i
wyrzucana z domu... Oczywiście, "sama sobie winna", przynajmniej w 50%...
Proszę Cię, nie sugeruj pokrzywdzonym, że ponoszą karę za własne grzechy...
> Sokrates
Sadira
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|