Data: 2006-04-13 19:54:22
Temat: Re: napiwek dla fryzjera
Od: Carrie <c...@w...epf.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Tue, 11 Apr 2006 08:24:40 +0200, Nixe napisał(a):
> Sam problem napiwków może nie, ale już dylemat "w jaki sposób wręczyć" skoro
> do ręki źle, do kieszeni buracko, a innej możliwości nie ma (przecież nie
> przelewem) wydał mi się tak naiwny i oderwany od rzeczywistości, że cytat z
> Jasia sam się nasunął :)
Przyznam się, że z pewnym zdziwieniem czytam ten wątek... Mało światowa
jestem i napiwki daję właściwie tylko w restauracjach, kiedy obsługa jest
wyjątkowo miła i kompetentna :) Jakoś nigdy mi nie przyszło do głowy, żeby
dawać napiwek fryzjerce, no bo cennik wisi i tak dalej, ale też chyba
dlatego, że nigdy żaden fryzjer nie traktował mnie w sposób wyjątkowo
sympatyczny i profesjonalny. Fakt, że nie u wielu dotychczas byłam i do
żadnego z nich nie mam ochoty wracać, z wyjątkiem jednej pani, ale to moja
cioteczna ciotka, więc tym bardziej nie wiem, czy wypada ją "napiwkować"...
:]
Kelnerowi, jeśli płacę kartą, zostawiam napiwek na stoliku - tam, gdzie
bywam, jakoś nie ma zwyczaju, że kelner stoi nad człowiekiem jak sęp i
chyha na łup ;) Tylko czasem się boję, czy aby na pewno właściwy kelner ten
napiwek zabierze. A jak płacę gotówką, to "reszta dla pana", w taksówkach
czasami też. Raz czy dwa pani w restauracji miała na rachunku pozycję
"napiwek", należało wpisać kwotę, jaką się daje, i była z resztą należności
płacona kartą.
A te kieszonki jakieś dziwne, nie wiem, czy zdobyłabym się na to, żeby
obcej osobie wtykać rękę do kieszeni, niezależnie od celu :)
Pozdrawiam, Carrie
|