Data: 2004-03-03 21:31:32
Temat: Re: naśladowanie
Od: "Eliza" <e...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> A tu jest chyba sedno "kwestii dzieci". Jako wieczni eksperymentatorzy
> dzieci, szczególnie te cierpiące na brak dostatecznej uwagi, w mig
wyłapują,
> że za pomocą przekleństw, rzucanych publicznie, sieją ogólny ferment
> wśród dorosłych i zaraz mają pełną uwagęskupioną na sobie. Ba, żeby tylko
> uwagę. Mają ich emocje: jedni wściekli, inni zawstydzeni, inni coś
pośredniego
> (rodzice: wściekli i zmieszani ...).
> Pytanie jest więc chyba nie o to, dlaczego dzieci wyjątkowo lubują się
> w przekleństwach, ale dlaczego dorośli się w nich tak lubują ;).
> Dlaczego dorośli wykazujątak mało twórczości, spontaniczności i emocji
> w sprawach "zwykłych" ?
...dzieci...to są niezwykle istoty...mam szczęście/nieszczęście pracować z
nimi...od 3 do 6 lat....robota męcząca, nie polecam (o;
nie raz patrzeć nie mogę, jak te biedne istotki są "psute" przez rodziców.
Wychowanie u jednych kończy się na tym by dać dziecku jeść, i dla świętego
spokoju, rodziców rzecz jasna, kupują co dziecko tylko chce; dla drugich
wychowanie to tresura...
a jeszcze modny i bardzo powszechny rodzaj wychowania, to telewizor - potem
jakaś pani (czasami okazuje się, ze to ja...) mówi cos do tego dziecka,
prosi go o coś, a to dziecko najzwyczajniej odwraca się i bawi się dalej po
swojemu....tak jak to robi przed telewizorem...
bbbrrryyyyy!!!!!!!
nie mam pojęcia, dlaczego niektórzy rodzice są tak beznadziejni....i nic
wyobraźni....
a co do agresji u dzieci...można z nią sobie poradzić, jeśli się chce
oczywiście i ma się cierpliwość, dużo cierpliwości....bardzo dużo...
pozdrawiam
eliza
____________
może nie tak do końca z tą wiecznością i optymizmem.....
|