Data: 2001-04-20 18:44:42
Temat: Re: natrętne myśli...
Od: b...@e...net.pl (Bazyli)
Pokaż wszystkie nagłówki
On Thu, 19 Apr 2001 13:40:10 +0200, "Monisia_" <s...@p...pl> wrote:
> Od dłuższego czasu nękają mnie myśli samobójcze... jak narazie odpędzam
>je, ale już tracę siły. Nie wiem może prawdą jest stwierdzenie jakie kiedyś
>usłyszałam "osoba, która raz usiłowała popełnić samobójstwo kiedyś to
>zrobi".
Nie sądze aby to stwierdzenie było prawdziwe. Zetknięcie się ze
śmiercią może spowodować, że bardziej się będzie cenić życie. Fakt
przeżycia będzie się traktować jako niezwykłą wygraną. Nie mówię, że
od razu, ale po pewnym czasie. Wtedy nie powraca się już do takich
prób. Oczywiście lepiej od razu uznać, że się wygrało, bez
podejmowania takiej próby. Zawsze może się udać, albo w istotny sposób
odbić na zdrowiu.
Stwierdzenie to może być prawdziwe dla ludzi chorych. Mogą mieć ataki,
w których uznają, że trzeba się z jakiś powodów unicestwić. Lecz w
takim przypadku nie można mówić o świadomym działaniu.
>Czy zna ktoś sposób by pozbyć się wspomnień?
Podstawowy sposób, to "dać czasowi czas". Z upływem dni wspomnienia
stają się bardziej odległe i mniej wyraziste. Dobrze, jeśli można
myśli skierować na coś innego. Zaangażować się w coś co może sprawiać
radość. Próby wyzbycia się wspomnień na siłę, będą je tylko utrwalać,
bo będzie się o nich w aktywny sposób myśleć.
Podsumowując: już dzisiaj wygrałaś. Schowaj samobójcze do szuflady.
Patrz na każdy dzień jako coś, co Ci się nie należało. Jeśli dziś tego
nie doceniasz, kiedyś zrozumiesz ogrom wygranej.
Pozdrawiam,
Bazyli
|