Data: 2014-12-27 19:36:53
Temat: Re: 'nie kocham swojego dziecka'
Od: FEniks <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2014-12-26 o 10:50, krys pisze:
> FEniks wrote:
>
>> W dniu 2014-12-23 o 13:15, krys pisze:
>>> FEniks wrote:
>>>
>>>> W dniu 2014-12-22 o 17:52, krys pisze:
>>>>> FEniks wrote:
>>>>>
>>>>>> W dniu 2014-12-22 o 15:06, krys pisze:
>>>>>>> FEniks wrote:
>>>>>>>
>>>>>>>> W dniu 2014-12-21 o 21:25, Chiron pisze:
>>>>>>>>
>>>>>>>>> Zdarza się, że m y ś l i, że nie kocha swojego dziecka- wini się za
>>>>>>>>> coś- ale to oznacza najczęściej, że kocha- tyle, że nie potrafi
>>>>>>>>> tego rozpoznać.
>>>>>>>>
>>>>>>>> No właśnie.
>>>>>>>
>>>>>>> I właśnie o tym były te artykuły - kobiety mówią, co czują, a
>>>>>>> społeczeństwo "wie lepiej" i im to uzasadni, przetłumaczy i basta. Bo
>>>>>>> matka musi kochać dziecko, bo tak.
>>>>>>
>>>>>> Nikt jej nie każe.
>>>>>>
>>>>>
>>>>> Jak nie, jak tak?
>>>>> Skoro kiedy mówi, jak jest, spotyka ją tylko zaprzeczenie i dorabianie
>>>>> ideologii przez społeczeństwo, bo przecież jej się tylko wydaje, a ona
>>>>> tak naprawdę kocha, tylko o tym nie wie?
>>>>
>>>> Bolało Cię kiedyś, że nie kochasz sąsiada? A jego?
>>>
>>> A jaki to ma związek???
>>
>> Jeżeli brak miłości żadnej ze stron nie przeszkadza (jak przypuszczam
>> Tobie i sąsiadowi), to nie widzę kłopotu. Jeżeli jednak przynajmniej
>> jedna, a najczęściej obie strony - pamiętajmy o dziecku! - cierpią z
>> tego powodu, to uważam, że warto nad tym ponawydziwiać. Z jakiegoś
>> powodu wszak cierpią, choć Ty z braku uczuć do sąsiada - nie.
>
> Od wydziwiania społeczeństwa nad wyrodną matką nic się nie zmieni.
Taką kategorię, tzn. wyrodną matkę, to zdaje się Ty do tej dyskusji
wprowadziłaś. Nie ja w każdym razie, ani nawet nic podobnego na myśli
nie miałam.
> Nigdzie
> nie jest też powiedziane, że dziecko _musi_ ucierpieć, bo matka nie odczuwa
> do niego miłości.
Powiedz to takiemu dziecku.
> A matka, jak widać czuje dyskomfort, ale nie odważy się
> zmniejszyc go, bo jak powie, że nie kocha dziecka, to zaraz znajdą się tacy,
> którzy spróbują ją naprowadzić na "właściwe tory".
Jak dla mnie to, że dziecko potrzebuje miłości, jest kwestią nie
podlegającą dyskusji. Nie musi to być miłość matki, może być przecież
ojca, babci, czy jakiegokolwiek innego opiekuna. Miłości tej najłatwiej
i najnaturalniej szukać jednak u rodzica.
Czasem niewiele trzeba, żeby zdała sobie sprawę, że jednak kocha.
Ewa
|