Data: 2014-12-28 00:47:23
Temat: Re: 'nie kocham swojego dziecka'
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sat, 27 Dec 2014 12:52:40 +0100, krys napisał(a):
> XL wrote:
>
>> Dnia Fri, 26 Dec 2014 10:54:56 +0100, krys napisał(a):
>>
>>> XL wrote:
>>>
>>>>
>>>>> Nie mam też w zwyczaju osądzać nikogo i pakować do szufgladek, bo od
>>>>> tego jest KTO INNY. A ja bez grzechu nie jestem, zeby łapać za kamień.
>>>>
>>>> A ja łapię? - _stwierdzam_ / _postrzegam_ czyjąś ułomność, którą widać
>>>> gołym okiem. Ułomność to coś, co NIE JEST pożądane przez nikogo i gdzie
>>>> tu jakaś ocena? A może życzysz sobie/innym ułomności?
>>>
>>> Pokaż uprawnienie do stwierdzania ułomności.
>>
>> Pokaż uprawnienie do żądania uprawnienia.
>
> Gdybyś nie stawiała kategorycznych diagnoz, pytania by nie było.
Jajo i kura? :-|
>>
>> A serio - rzeczy oczywiste są... oczywiste. Ułomność to brak w stosunku do
>> normy. Chcesz stwierdzić ułomność? - stwierdź, czy sobie lub bliskim
>> życzysz tego, nad czym się pochylasz stwierdzając.
>
> Ani sobie, ani bliskim nie życzę, aby kogokolwiek osądzali. Zwłaszcza po
> pozorach i skrawkach informacji
Aha.
>>
>>> Zwłaszcza na podstawie
>>> artykułów prasowych.
>>
>> A co mnie obchodzą artykuły. Prezentuję WŁASNE zdanie.
>
> Wydaje mi się, że dyskusja toczy się nad artykułami właśnie.
Hmmm, jak Ty to oddzielasz? - tak BEZ własnego zdania "w temacie"?
>>
>>>
>>>>
>>>>> I nie jestem Bogiem, żeby twierdzić, że " jeśli ma po kolei w głowie i
>>>>> emocjach), to poprostu kocha - i nie ma sprawy."
>>>>
>>>> Bo tak jest. Istnieje tzw "porządek rzeczy" (Boski - lub jeśli chcesz
>>>> czysto ludzki, psychologiczny), w którym "po kolei w głowie" oznacza
>>>> dokładnie tyle, że kocha.
>>>
>>> Pozwolisz, że nie przyjmę Twoich definicji.
>>
>> A każę? Mnie wystarczy, ze ja je przyjełam, Ty nie musisz.
>
> Po co więc usiłujesz przekonywać do jedynie słusznej racji?
Trzy kłamstwa w jednym zdaniu: ani niczego nie "usiłuję", ani nikogo
"przekonywać", ani mej "jedynej słuszności" nie sugeruję. Mówię, co myślę i
mam do tego prawo.
>>
>>>
>>>> To jak w zegarku - jak wszystko w środku
>>>> spasowane jak trzeba, to zegarek (tu: człowiek) chodzi jak trzeba.
>>>> Naturalne jest to, że zdrowy człowiek kocha swoje dzieci - to zdtowy
>>>> instynkt biologiczny. Tak własnie Bóg (lub jeśli wolisz - natura)
>>>> ustanowił w człowieku. Niektórych Bóg/natura stworzył kalekimi - oni
>>>> kochać nie umieją. Ale to nie oznacza, że jest _właściwy_ porządek
>>>> rzeczy.
>>>
>>> Nie oznacza też, że nie potrafią wychować swojego potomstwa.
>>
>> Bez miłości? - nie.
>> NIE.
>
> To Twoje zdanie.
Też.
http://tiny.pl/qb69c
>>
>>> I nadal nie masz
>>> prawa ich diagnozować i szufladkować. Zostaw to temu, którego imieniem
>>> tak wymachujesz. A takiej niekochającej matce pomóż, zamiast oceniać.
>>
>> Ty już pomogłaś? - więc nie wymachuj.
>
> Ja sobie Bogiem twarzy nie wycieram. I nie zarzucam nikomu ułomności tylko
> dlatego, że czegoś nie czuje.
Też nie zarzucam. Stwierdzam, czego mnie nauczono i jak mnie WYCHOWANO. Tak
samo, jak stwierdzam (bo mnie nauczono i WYCHOWANO), że jeśli ktoś np nie
czuje np litości, bólu, empatii, odległości, światła, smaku, zapachów itp,
to jest UŁOMNY. MOżna próbowac mu pomagać, ale to nie zmienia faktu.
> A owszem, zdarzyło mi się komuś takiemu pomóc.
Raz?
3333-]
|