Data: 2005-09-09 17:42:53
Temat: Re: no nie moge:-/
Od: "Nieradek" <n...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Iwon(k)a wrote:
"Nieradek"
Iwon(k)a wrote:
>>> ja tez tak mialam. dla mnie jako dziecka nawet pojecie "zyc na kocia
>>> lape" bylo nieznane. jesli rodzice wsrod dzieci nie rozmawiaja o
>>> takich rzeczach, to dzieci sie tym imo nie interesuja w tym wieku
>>> zupelnie.
>> Bledny tok myslenia. Dzieci (i nie mam tu na mysli niemowlakow czy
>> trzylatkow) w ciagu dnia przebywaja nie tylko z rodzicami.
> bledny tok myslenia. nie skupiaj sie tak na tych "rodzicach" :)
> rodzice zostalo uzyte raczej w znaczeniu "dorosli lub starsi".
Dobra, dobra, wolalam trzymac sie tego co zostalo napisane - juz nie raz
padaly tu zarzuty, ze sie widzi cos czego nie widac ;-)
>>> od tego sa rdzice, i jesli tajemniczo i z pogarda rozmawiaja
>>> o dziecku z nieprawego loza, ktorym to okazal sie dobry kolega z
>>> podworka, wtedy imo zaczynaj sie teksty wsrod dzieci.
>> Taaaa, bo jak cos nie tak to zwykle winni sa rodzice :-P
> patrz wyzej.
Jesli rzeczywiscie uzyte przez Ciebie slowo "rodzice" mialo glebszy wymiar
(dorosli, starsi) to rzecz jasna nie mam wiecej pytan. Uwazam bowiem, ze
dzieci chlona jak gabki to co akurat uda im sie uslyszec, a wrecz podsluchac
(niektore tak maja) od doroslych. A ze dorosli nie zawsze gładko mowia o
bliznich to... no wiadomo co ;-)
--
Pozdrawiam,
Kasia
|