Data: 2002-01-26 16:08:54
Temat: Re: odpowiedzialnosc
Od: p...@u...gda.pl (David Ciechanowicz)
Pokaż wszystkie nagłówki
>> tez mi sie tak wydaje. I stad wybralem to konkretne rozwiazanie, bo
>> wedlug mnie dzieki temu bedzie bardzo szczesliwa. Ale to jest dowod na
>> to, ze praca psychoanalityka wymaga wartosciowania, ktore ma wplyw na
>> zycie drugiej osoby. To jest odpowiedzialnosc, przed ktora mozna
>> uciekac, ktorej mozna starac sie nie dostrzegac, ale ktora jest.
>Niezupelnie sie z tym zgodze, mysle raczej ze jest bledem narzucanie komus
>swoich rozwiazan i przekonywanie do czegos, do jakiegos okreslonego wyboru.
>Praca psychoanalityka mysle powinna polegac na doprowadzeniu do umiejetnosci
>samodzielnego podejmowania decyzji, do brania odpowiedzialnosci za swoje
>zycie, za swoje wybory, takze zle.
Masz racje. Im dluzej mysle nad sytuacja, w ktorej sie wtedy znalazlem
tym bardziej zauwazam, ze tak naprwde to ja mialem z tym problem :-)
To burzylo moja wiare w isnienie idealu czlowieka. Albo wiary w to, ze
wszyscy powinni dazyc do "nirwany". :-)
Tak naprawde to ja w tej sytuacji nie mialem zadnej decyzji do
podjecia :-) Zreszta wydaje mi sie, ze wybralem wlasciwe rozwiazanie w
tamtej sytuacji. Przedstawilem mozliwosci jakie sa przed nia, co moze
z obu rozwiazan wyniknac i ze ja nie jestem w stanie ocenic, co bedzie
dla niej dobra, gdyz moje wlasne poglady moga wplynac na te ocene. Na
szczescie dla nas obojga udalo mi sie zrobic szybka autoanalize i
dostrzec to. Bede go wspieral jakakolwiek bedzie to decyzja, gdyz obie
sa dla niego korzystne. napisalem, ze mialem dylemat - hmm... ja chyba
tak wlasnie o tym myslalem jak o dylemacie :-)
>Czyli chodzi glownie o wzmacnianie wlasnej samooceny, dodawanie wiary w
>siebie, uczenie uzewnetrzniania swoich uczuc itp. Czesto podswiadomie znamy
>rozwiazania dreczacych nas problemow, wiemy jak nalezaloby postapic tylko
>brakuje odwagi np.
Tez tak mysle. W kazdym z nas tkwi czynnik "naprawczy" stad cierpienia
psychiczne jakie sie przezywa przy problemach psychicznych. I stad
nagle zmiany zachowan czy emocji u osob z problemami. Tlumaczyle to
ludziom na przykladzie kwiatka w doniczce. Kazda roslinka rosnie w
strone swiatla, ku gorze. Swiat sprawia, ze ta doniczka sie chwieje,
gdy sie przewroci robi sie prawdziwy problem, bo rosnie w gore, ale
jednoczesnie czesc jej jest w poprzek. Im pozniej taka doniczke stara
sie postawic w pionie tym trudniej, zeby roslina wygladala na "prosta"
i zdrowa.
>Kazdy musi byc przekonany, ze sam kreuje swoje zycie i jest sam za nie
>odpowiedzialny, nie mozna pozwolic by decyzje dot. wlasnego zycia
>pozostawial komus innemu bo z wysokim prawdopodobienstwem skonczy sie na
>pretensjach.
I'm all for that.
>Mozna naturalnie przedstawic swoja opinie, poparta powiedzmy wiedza
>psychologiczna, ale starac sie jednak decyzje pozostawic w gestii osoby,
>ktorej ona dotyczy.
Enough said :-)
pozdrowienia
Dawid
|