Data: 2008-10-06 07:21:45
Temat: Re: odrabianie lekcji
Od: Lila <H...@H...Com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Gosia Plitmik <p...@o...pl> napisał:
> A, juz miałam nawet do Ciebie napisać z prosba o pomoc. Rozmowa nic nie
> dała;-( Pani od matemtyki nie zgodziła się przyjsc na zebranie.
Pierwszy minus dla Pani od matematyki.
> Kazała
> indywidualnie rodzicom przychodzic. Pomaszerowała 3 rodziców i wróciła z
> info, że Pani ma takie metody pracy i tyle. Mamy się "bujac" ona ma
> wyniki, dzieci dobrze piszą testy. Nie planuje sie zmieniać.
> Wychowawczyni powiedzila, że przekaże innym nauczycielom, ale chyba
> słabo jej to wyszło, bo efektów zero. Nie wiem, ale qrcze, reguluja
> jakies przepisy ilość zadawanych prac domowych?czy wale głowa w mur, a
> jedynym wyjsciem jest zmiana szkoły???
Jeśli zadań jest rzeczywiscie za duzo - rozmowa z dyrektorem, z konkretnymi
przykladami ile dzieci miały zadanych zadań z dnia na dzień - i że
wykonanie tego było nie możliwe.
Prawda jest jednak taka, ze przy tej metodzie Pani moze miec efekty -
kosztem innych przedmiotow dzieci będą ćwiczyly matematykę, a slabsi sie
wykruszą. Może o to chodzi.
Pozdrowienia,
Lila
PS. Ja to przerabiam u corki, ale w liceum - tez 10 zadan zadawanych z
dnia na dzien, ale - nie robimy o to akcji, bo widac ze to dobry pedagog,
klasowki sama poprawia z dnia na dzien, a mlodzież ją lubi. Jesli czesc
klasy jakiegos zadania nie zrobi - to im to jeszcze raz wytłumaczy,
jedynki z klasowek każe poprawiać az do skutku i mimo ze ich ciśnie -
tez ich lubi.
|