Data: 2009-03-23 07:06:45
Temat: Re: odstraszacze na psy.
Od: "Andrzej S." <A_S@nie_nie.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
adam pisze:
>
> Ja rozumiem tego goscia. Mi kot sasiada kilkukrotnie wyzarl obias dla
> robotnikow. Nie mozna nic zostawic na wierzchu, bo zaraz tego nie ma.
> Do kota kamieniami oczywiscie nierzucalem, ale z sasiadem pogadalem.
> Czy to slon, czy kon, czy tylko niewinny kotek wlasciciel odpowiada za
> niego. Zamierzam stworzyc u siebie mala oaze dla ptakow i nie
> chcialbym, zeby np miejsce dokarmiania bylo lowiskiem dla kota
> sasiada.
> Adam
>
>
Taka historia prawdziwa:
Kot jednego sąsiada zakradał się do gołebnika drugiego sąsiada
i sie doigrał. Zniknal na kilka dni, wreszcie sie przyczołgał,
strasznie pobity, po to by zawiadomić o swojej krzywdzie
i na zawsze sie pożegnać.
Gołebie i ich hodowca tez nie mieli lekko - ptaki które siadly
na dachu wlasciciela swietej pamieci kota konczyły życie strzalem
z wiatrówki.
Najciekawsze: spór z czasem wygasł, a sąsiedzi się polubili.
pozdro
--
A S
|