Data: 2003-04-16 08:23:43
Temat: Re: pewna taka wątpliwość natury obycza
Od: "Dunia " <d...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
anna <a...@r...fm> napisał(a):
>
>
> Dunia wrote:
> > Skakanka <s...@w...pl> napisał(a):
> >
> >
> >>>Pytanie jest takie, czy cena (niemała!)
> >>>zawiera w sobie napiwek, czy powinnam "mojej" kosmetyczce coś dać ekstra
> >>
> >>Ja uwazam ze jesli placimy za usluge to napiwek mozemy sobie darowac.
> >>Napiwek daje w restauracjach, owszem, albo w taksowce kiedy pan ma mi
> >>wypisac rachunek - za dodatkowa fatyge.
> >>Naprawde nie widze powodu dlaczego placac za usluge mialabym dodawac
jeszcze
> >>cos ekstra za... no... usluge wlasnie:)
> >
> >
> > Skakanko, ale ja naprawde nie widze roznicy pomiedzy kelnerka i
kosmetyczka.
> I
> > to, i to jest IMO usluga.
>
> niezupelnie, tzn w restauracji teoretycznie placisz za jedzenie, a nie
> za obsluge. tej w menu nie ma. wiec za obsluge mozesz 'zaplacic' ekstra,
> wlasnie napiwkiem. natomiast w salonie placisz za usluge.
Ale tez place za material: lakiery, maseczki itp. itd. Mozna tak bez konca...
> tak ja to widze i tez w zakladach uslugowych napiwku nie daje.
Ja moim paniom kosmetyczkom i fryzjerce daje. Chodze tam od lat, jestem zawsze
szalenie zadowolona. Wiem, ze zarabiaja niespecjalnie, a ja od 5 czy 10
zlotych nie zbiednieje. Ja sie kieruje taka logika, ale oczywiscie nie kazdy
musi.
A np. w USA zaplata pracownikowi wykonujacemu usluge wcale w cene tejze uslugi
wliczona byc nie musi... Nie jestem pewna, jak to kalkuluja polscy
pracodowacy.
> bo wtedy trzeba by i u szewca na przyklad...
Do szewca nie chodze, jak mi sie buty popsuja, to wyrzucam (i tak moda sie
szybko zmienia). Poza tym, u szewca sie rozmawia przewaznie z wlascicielem
zakladu, a ja wlascicielom napiwkow nie daje.
Dunia
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|