Data: 2003-04-16 08:28:42
Temat: Re: pewna taka wątpliwość natury obyczajowo-kosmetyc
Od: "Skakanka" <s...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Dunia " <d...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:b7j1q8$ssk$1@inews.gazeta.pl...
> Skakanko, ale ja naprawde nie widze roznicy pomiedzy kelnerka i
kosmetyczka. I
> to, i to jest IMO usluga.
No wlasnie. Ale w restauracji place za jedzonko, a w gabinecie - za usluge,
wiec nie widze powodu zeby dodatkowo placic za usluge (chyba ze jestem
bardzo zadowolona)
> Ja kieruje sie taka logika: jesli usluge wykonuje wlasciciel zakladu, to
> napiwku nie daje, jesli pracownik - to daje, bo wiem, ze wlasciciel
ustalajac
> pensje tegoz pracownika najprawdopodobniej zalozyl, ze ludzie beda dawac
> napiwki. Tak to juz jest niestety swiat ulozony.
To jest wyzysk bialego czlowieka przez bialego czlowieka i przypomina to
sytuacje w Chinach, o ktorej Seva pisal niedawno. Mam takie obawy - jezeli
dam juz ten nieszczesny napiwek - nakrece te chora sytuacje, w ten sposob
wlasciciele beda czerpac bardzo duze zyski zerujac na pracownikach, a w
konsekwencji na klientach.
To nie znaczy ze nie chce dac komus zarobic, tylko to wlasnie takie
dziwaczne myslenie doprowadzilo do takiej a nie innej sytuacji.
> Zreszta - IMO jesli stac mnie na usluge, to stac mnie i na napiwek... Pare
> zlotych mnie nie zbawi.
Owszem.
Ale chodzi o zasade. Dajac pieniadze za usluge ani mysle dodawac czegos
ekstra za to samo.
To tak jakbym placac w kasie za mleko dorzucala pare groszy za to samo
mleko:)
Cos takiego widocznie nie miesci sie w moich granicach pojmowania.
Naprawde budzi to we mnie niesmak, pewnie jestem niereformowalnym mlotkiem,
ale trudno:)
Kaska
|