Zapomnialem, razem z przyprawami tzreba jeszcze dorzucic jeden
lisc laurowy.

BK

Bogusław Kempny wrote:
>
> Marta M wrote:
> >
> > Bardzo prosze Dobrych Ludzi o porade:
> >
> Wprawdzie bedzie troszke smazenia, ale wystarczy lyzka oleju na
> calosc, wiec bez obaw.
> Duzy kawal chudej wolowiny na pieczen obsmazasz ze wszystkich
> stron i odkladasz na bok.
> do tego samego tluszczu wrzucasz pokrojone na cwiartki dwie duze
> marchewki, dwie cebule
> Tez na cwiartki), dwie lodyzki selera naciowego w kawalkach po
> ok. 4cm, kilka galazek
> zielonej pietruszki, zabek czosnku i smazysz na malym ogniu
> okolo 3 minuty. Zwiekszasz
> ogien na duzy, dolewasz szklanke bialego wytrawnego wina i
> gotujesz ok. 5 minut.
> Wkladasz mieso, dodajesz pieprz, sol - do smaku, kilka galazek
> zielonej pietruszki,
> pol luzeczki tymianku, lyzeczke bazylii, zalewasz piecioma
> szklankami cieplego
> wywaru wolowego (ja zwykle nie mam go pod reka, wiec rozpuszczam
> kilka kostek
> rosolowych Winiar - uwazaj jednak z sola, bo w kostkach tez
> jest), wkladasz do piekarnika
> i pieczesz do miekkosci, czyli zwykle ze 3 godziny. Pod
> przykryciem, ale pod koniec
> dobrze jest zdjac pokrywke i dokonczyc czesto polewajac sosem,
> zeby sie zrumienilo.
> Mieso wyjdzie pieczone, ale prawie jak gotowane, bo w sosie jest
> duzo wody.
> Najciekawsze jest to, ze z takiej pieczeni najbardziej smakuje
> ta marchewka z sosu,
> jest swietna, tymianek i bazylia robia z nia cuda!
>
> BK