Data: 2001-11-23 10:48:55
Temat: Re: podreczniki - Walka o LEP
Od: <x...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Ale nie ukrywaj- chyba ze nie masz porownania, ze podreczniki U.S. sa
> dalikatnie ujmujac napisane - dla debili- dużo obrazków (nie twierdze, ze
> schematy sa niepotrzebne) , mało KONKRETNYCH wiadomosci i na laickim wrecz
> poziomie!
>
Nie wydaje mi sie, abysmy mogli rozstrzygnac ta dyskusje. Kazdy kupuje co chce,
potrzebuje i co mu sie podoba.
Na zasadzie "widzialy galy co braly".
Ja zamawiam/kupuje to co potrzebuje i co jest mi przydatne.
Mam trzech kolegow z Polski,ktorzy dostali komplety podrecznikow do
przygotowania sie do egzaminu ewaluacyjnego i nikt nie narzekal, ze podreczniki
nie sa przydatne.
Co prawda narzekano, ze jest to morze wiedzy, ktore trzeba przeplynac (nie
dziwie sie, circa 10 kg , po dwie ksiazki do kazdej z czterech podstawowych
specjalnosci plus reszta, wlaczajac skrypt zwany popularnie "Toronto Manual").
Jak trzeba i jest cos wartosciowego na calym swiecie to miejscowa ksiegarnia
medyczna bez problemow tydzien-dwa sprowadza.
I uwazam, ze tak byc powinno. Ksiazki medyczne nie sa tanie.
Ale zauwaz, taki na przyklad Merck Manual dla pacjentow , kosztuje circa $16
(US) i zawiera odpowiedzi na ponad 95 % pytan ,ktore sie pokazuja na tej
newsgrupie.
Pozdrawiam
dradam
>
>
>
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|