Data: 2006-05-10 11:11:49
Temat: Re: praca daleko, gdzie dziecko do przedszkola?
Od: "Basia Z." <bjz_@_(prosze_usun_podkreslenia)_poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Marcin [MAC]" :
> Jesli moge sobie pozwolic jeszcze na mala refleksje nt co mnie smuci.
Obecne
> zwiazki ktore chcialyby zachowac dotychczasowa szerokopojeta wolnosc i
> jednoczesnie miec dziecko. Praca na kilkanascie godzien? Impreza? Wyjazd?
> Czemu nie! Przeciez jest babcia i ona sie zajmie dzieckiem
>
Chyba jednak jesteś "teoretykiem", a ja praktykiem (dwóch synów, obecnie
19,5 i 14,5 roku).
Ale potwierdzam to co piszesz.
Z tym, ze ja czasem korzystałam z pomocy babci, bo inaczej się nie dało
(odbiór dziecka z przedszkola, kiedy dojeżdżałam godzinę do pracy, bo mój
zakład nagle zmienił siedzibę). Jednocześnie zaczęłam szukać nowej pracy.
Potem, kiedy w końcu po 1,5 roku znalazłam - to zmieniłam pracę - zresztą
na lepszą, aby móc zajmować się młodym osobiście.
Cóż - są różne sytuacje życiowe i nie zawsze wychodzi to dokładnie tak jak
to sobie planujemy przed urodzeniem dziecka.
W jednym przyznaję Ci rację - nigdy (a prowadzimy obydwoje z mężem bardzo
aktywny tryb życia, jesteśmy przewodnikami górskimi) nie odczuwałam tego, że
dzieci mnie w jakikolwiek sposób ograniczają.
Brało się dzieci pod namiot i wio w górki.
Przez cały czas od urodzenia każdy z nich spędził z dziadkami tylko jedne
2-tygodniowe wakacje.
Teraz to w sumie żałuję, bo wszyscy dziadkowie już nie żyją.
Kiedyś chcieli zabierać wnuki na wakacje i sprawiało im to radość, ja
egoistycznie wolałam jechać sama z mężem i dziećmi bo tez sprawiało nam to
radość.
A może przydałoby się aby chłopcy mieli bliższą więź z dziadkami.
Teraz dziadkowie już odeszli, nie wiem czy swoich dzieci w jakiś sposób nie
skrzywdziłam ?
Pozdrowienia.
Basia
|