Data: 2002-11-26 21:34:25
Temat: Re: prośba o radę
Od: "Jacek" <j...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> napisał w
wiadomości news:as02ce$rdl$1@news.tpi.pl...
> Użytkownik "Martens" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:as01lb$ra$1@news.onet.pl...
> Na razie. W końcu jej się przecież znudzi. Warunek konieczny -
> _zero_ kontaktu. Ale absolutne zero. I absolutna konsekwencja.
> Słuchawkę odkładać natychmiast. Listy wyrzucać do kosza,
> poleconych nie odbierać. Przechodzić na drugą stronę ulicy.
Po co przechodzić , niech ona przechodzi.
> Człowiek ma zakodowane, że nie chce drugiemu człowiekowi robić
> przykrości - ale czasem trzeba. W chwilach zwątpienia
> przypomnieć sobie, że przeciąganie tej sytuacji nikomu nic
> dobrego nie przyniesie.
I ona to wykorzystuje.
> Wspólnych znajomych uprzedzić o tym, jak się sprawy mają, nie
> dawać pola do wątpliwości, matactwa i komplikowania sytuacji.
Nie wiem czy to dobry pomysł? Myślę że Ci najlepsi już wiedzą a innym po co
pożywka do plotek.
> I nie wymagać od żony wsparcia - dla niej to jest wystarczająco
> trudne, ona dostała po głowie od życia i musi się sama
> pozbierać. Jeśli chce i potrafi to wsparcie dać, to jest świętą
> kobietą i należy docenić. Jeśli nie - też jest świętą kobietą, w
> końcu pozwoliła Ci wrócić, z resztą musisz sobie dać radę.
Tu sie nie zgadzam. Wiem że to Martens zawinił, ale teraz razem przez to
przechodzą i każde z nich ma chwile do słabości. Moim zdaniem to właśnie
żona powinna być teraz najlepszym wsparciem.
(Sam tak robilem, że wsparcia szukałem poza domem a ono czekało na mnie
wyglądając przez okno czy juz przyjechałem, pewnie bardzo smutne to moje
opuszczone przeze mnie wsparcie)
Bycie potrzebnym drugiej osobie daje nam siłe i radość.
Pozdrawiam
Jacek
|