Data: 2004-05-06 12:57:51
Temat: Re: rabarbar
Od: Ti`Ana <yennefer12*antyspam*@go2.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Thu, 6 May 2004 13:44:25 +0100, Waćpanna lub Waćpan *Hanna Burdon*, w
wiadomości news:<news:c7dbsq$6n8$1@inews.gazeta.pl> zawarł, co następuje:
> Nigdy w życiu nie robiłam nic z rabarbarem, chciałabym spróbować i zrobić
> jakieś ciasto. W archiwum jest mnóstwo przepisów, wynika z nich, ze
> rabarbar wystarczy pokroić na kawałki. A mnie się coś majaczy z
> dzieciństwa, że babcia rabarbar dokładnie obierała, bo skórka ponoć jest
> trująca. Prawda to?
Nieprawda. Trująca to nie, bo ja jeszcze żyję i mam się dobrze, a nie raz i
nie dwa dopadałam rabarbar nieobrany.
Prawda jest jednak taka, że skórkę zdjąć trzeba, bo jest abrdoz włóknista i
zupełnie nie nadaje się IMO do pieczenia. Rabarbar obiera się szybko, ciach,
ciach i już :) A potem na plasterki/kawałki. Ja przed wyłożeniem na ciasto
mieszam kawałki rabarbaru z cukrem waniliowym, dużą paczuszką.
Najbardziej lubię ciasto z rabarbarem wg schematu, jak grupowy zapleśniak,
przy czym u mnie wygląda to tak:
5 żółtek (ale z dużych jaj, jak małe to 6) miksuję z 5 łyżkami cukru, do
tego kostka kasi, miksowanie, 250g mąki + 1 proszek do pieczenia i
miksowanie po raz kolejny. Następnie do miski wsadzam łapki, i już na oko
wrabiam około 250-300g mąki, czasami więcej nawet, w zależności od tego jak
mi to idzie :) No i potem wygniatam ciastem, połową co najmniej, spód
blachy, na to rabarbar i na to piana z pozostałych nam białek i szklanki
cukru pudru. Na wierzch drobniutko reszta ciasta.
Cała filozofia :) A jakie dooooobre!
No i teraz jest moim ulubionym ciastem, bo było ono pierwsze, którym
podbiłam serce mojego TŻ :)
--
Pozdrawiam, Ti`Ana
"Wbrew obiegowej opinii langusta żywi się wyłącznie owocami morza,
choć gdyby mogła - jadłaby dżem."
http://pyrypy.poznan4u.com.pl/pyrypy.php?state=showu
ser&userid=39040
|