Data: 2011-11-19 21:52:30
Temat: Re: reakcje paranoika
Od: "Ren@t@" <r...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "zażółcony" <r...@c...pl> napisał w wiadomości
news:ja6oh8$m7t$1@news.icm.edu.pl...
>W dniu 2011-11-18 19:58, Ren@t@ pisze:
>
>> Najprawdopodobniej nie zrozumie - tak jak np. ja nie rozumiem (i na
>> 99% nie zrozumiem) jak można twierdzić, że człowiek we wczesnym etapie
>> rozwoju to nie człowiek. Nie ogarniam kim/czym w takim razie wtedy
>> jest (gadem, płazem, ptakiem, rośliną, grzybem a może po prostu jakimś
>> innym gatunkiem ssaka?). Ale też i na ten temat przeprowadziłam tyle
>> dyskusji, że mam dość - przestałam widzieć szanse na obustronne
>> porozumienie ze zwolennikami twierdzenia, że ludzka zygota, ludzki
>> zarodek czy nawet ludzki płód - ma do jakiegoś magicznego momentu inną
>> przynależność gatunkową.
>
> Ale przecież problemem nie jest tu formalna klasyfikacja.
Dla Ciebie. Wg. Twojej hierarchii wartości człowiek nie stoi wyżej od
zwierząt (taka idea przebija w mojej ocenie z większości Twoich
wypowiedzi). I jeżeli jesteś buddystą (a tak twierdzisz od czasu do
czasu) to tak powinno być (dzięki temu wydajesz mi się pod tym
względem w miarę wewnętrznie spójny).
> Istotą problemu jest ocena szkodliwości, 'zła', cierpienia
> związanego z aborcją.
Dla osób które wyżej cenią życie człowieka od życia nieczłowieka
przerwanie życia czegoś co jeszcze człowiekiem nie jest nie będzie
(jeżeli naprawdę i dogłębnie wierzą, że to nie człowiek) rozpatrywane
w kategoriach zła. Ot zwykły medyczny zabieg i o czym tutaj
dyskutować. W kategoriach "dobro/zło" mieści się na poziomie odcięcia
głowy kogutowi przed ugotowaniem go na obiad (a już zwłaszcza jeżeli
ani jednego ani drugiego nie muszą robić osobiście tylko "rękami"
innych).
> W mojej dyskusji z Ikselką starałem
> się zawęzić temat tylko do oceny cierpienia z subiektywnego
> punktu widzenia zarodka.
Przynajmniej od pewnego momentu, mniej więcej to ogarniam - ale nie
rozumiem po kiego grzyba jako jakiś tam argument walnąłeś, że do 43
dnia to jeszcze nie człowiek (przynajmniej ja tak te Twoje wypowiedzi
zrozumiałam). Nijak mi to akurat do Ciebie nie pasowało - zwłaszcza,
że te dni wiązały się ze starymi katolickimi rozważaniami nad tym
kiedy Bóg ciało ludzkie obdarza duszą (a równocześnie gdzie indziej
zaznaczałeś, że chcesz dyskusję prowadzić bez mieszania do tego
religii - ale prawdopodobnie nie czytałam chronologicznie, niemniej
taki to wszystko miało dla mnie wydźwięk: cokolwiek dziwaczny i bez
grama spójności logicznej).
> Czyli: jakie mamy podstawy twierdzić,
> że aborcja wyrządza zarodkowi odczuwalną krzywdę.
Kolejny (jak dla mnie) brak spójności u Ciebie: utożsamienie krzywdy z
cierpieniem fizycznym (bólem fizycznym) i/lub strachem rozumianym "po
dorosłemu" (tak jak odczuwają strach dorośli).
> I czy
> przypadkiem nie przesadzamy z subtelnościami w obliczu tego,
> jak traktujemy zwierzęta - bez żadnych subtelności.
To zależy czy życie ludzkie traktujemy wyżej niż życie zwierząt czy
nie (naprawdę nie widzisz tej zależności?).
--
Renata (R z googla)
|